Od przyszłego roku niewielka ulga, od następnego spore zmiany – to recepta na rozwiązanie sporu wokół składki zdrowotnej dla przedsiębiorców.
Koalicja od wielu miesięcy nie może dogadać się w sprawie obniżenia składki na zdrowie dla przedsiębiorców. Ale nawet jeśli się dogada, to problemu małych firm nie rozwiąże, a problemy pacjentów będą coraz większe.
Na umowach-zleceniach pracuje prawie 3 mln Polaków. Rząd PiS zobowiązał się wobec Brukseli, że od przyszłego roku wszystkie zlecenia muszą być obciążone składkami, tak jak etaty. Zanosi się na awanturę i bałagan.
Od 1 stycznia 2025 r. wszystkie umowy cywilnoprawne mają być „ozusowane”. Dotyczy to przede wszystkim pracowników kultury, pomocy społecznej i lekarzy. Najgłośniej protestuje gastronomia, strasząc podwyżkami cen. Wyższe składki będzie płacić około miliona osób.
Ustawa o rencie wdowiej ma tylko jedną zaletę: to, że projekt, który firmowała Lewica, był jeszcze gorszy. Premiuje seniorów żyjących do emerytury w legalnych związkach małżeńskich, zniechęcając ich jednocześnie do ślubu z nowym partnerem, gdy rentę po zmarłym mężu czy żonie już dostaną. Rozwiedzionym nie oferuje nic.
Ma być taniej i prościej – takie obietnice przedsiębiorcom złożyli w czwartek rządzący. Czy nowe zasady wyliczania składki zdrowotnej zadowolą skłóconych koalicjantów? I gdzie znaleźć brakujące kilka miliardów złotych?
Drobni przedsiębiorcy nie zapłacą raz w roku większości składek. Dla jednych to konkretna ulga, dla innych niewiele znaczący prezent.
Sześć milionów polskich emerytów i tysiące tuż-przed-emerytów mają dziś ręce pełne roboty. Rachunkowej. Na ile i kiedy mogą liczyć? Zadanie koszmar, z wieloma niewiadomymi. I dla emeryta, i dla rządu.
Co nas czeka w 2024 r.? Dwie podwyżki płacy minimalnej, 800 plus i zerowy VAT na żywność mają zrekompensować nam długie miesiące wysokiej inflacji. Do nowości należy choćby „babciowe”. Z mniej przyjemnych wiadomości – sporo podwyżek opłat i podatków. Duży pakiet zmian czeka także kierowców.