Nowe badania wskazują, że wszędobylski mikroplastik potrafi dotrzeć nie tylko do głębin Rowu Mariańskiego, ale i spenetrować ludzki mózg. Niemal nie sposób uniknąć narażenia na niego.
To, co woda w jednym miejscu wypłucze, w innym miejscu zostawi. W jednych miejscach się oczyści, gdzie indzie przeniesie zanieczyszczenia. W ochronie przyrody mówi się też o zanieczyszczeniu biologicznym – czyli o inwazjach obcych gatunków.
Prawie 900 km, trzy tygodnie wiosłowania. Jan Dąbrowski ruszył na wyprawę, żeby sprawdzić, czy z polskimi rzekami jest źle. I rzeczywiście – jest bardzo źle.
Sytuacja na Odrze ukazała tylko fragment stopnia degradacji natury. Nie lepiej mają się inne rzeki. Oraz pola, lasy, ziemia i powietrze.
Powietrze otacza wszystko, w tym zanieczyszczenia, które rozchodzą się w miarę równomiernie i niosą z wiatrem. Wody powierzchniowe płyną rzekami lub stoją w jeziorach. Wydawać by się mogło, że przez to łatwiej je monitorować, ale jest przeciwnie.
Dawniej mówiono: „szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”, a teraz chyba trzeba powiedzieć: „wojewoda w łodzi równy temu, co z wędką chodzi”.
Katastrofa ekologiczna na Odrze obnażyła zatrważającą słabość państwa w sytuacjach kryzysowych. Odpowiedź PiS była jak zawsze głównie propagandowa. Ale nawet na tym polu obóz rządzący nie radzi sobie już tak dobrze jak kiedyś.
Setki tysięcy martwych ryb. Strach ludzi, którzy nad Odrą od lat rozwijali swoje firmy. Kolejne teorie i coraz więcej pytań i niewiadomych. Oto krajobraz po katastrofie.
Złote glony dotychczas nie były spotykane w Polsce, ale to była tylko kwestia czasu. Zwłaszcza w Odrze, której wody są stale zasolone i która wciąż jest wykorzystywana żeglugowo.
W ocenie ekologów wędkarze mogą zapomnieć o Odrze na co najmniej 10 lat. Masowo giną w niej nie tylko ryby, ale też małże i kraby, będące do tej pory wskaźnikiem czystości wód rzeki.