Jak można zmienić demokrację w system autorytarny, przekonaliśmy się już w II RP. Politycy, którzy przejęli rządy pod hasłem uzdrowienia państwa, sami stali się bohaterami afer.
O polityce Józefa Piłsudskiego w 85. rocznicę jego śmierci opowiada prof. Andrzej Friszke.
Nie możemy zapomnieć o maju 1926 r. Brutalny zamach stanu łamał konstytucję i demokrację. Nie przywróciły ich rządy sanacji.
Przełom 1925/26 roku niósł ze sobą kolejny krach ekonomiczny oraz polityczny.
To był czas, gdy świat zmieniał się jak oszalały. Nikt nie potrafił przewidzieć, co przyniosą te zmiany.
Liczba ofiar zamachu majowego od początku budziła kontrowersje. Zarówno oficjalne dane, jak i prasowe doniesienia były niepewne, i wciąż trudno o precyzyjne wyliczenia.
Zamach majowy pozwolił przejąć władzę środowisku sfrustrowanych piłsudczyków, którzy pragnęli uzdrowić państwo. Przyjęte przez nich metody naprawy postawiły jednak znak zapytania nad ich dorobkiem.
W gminach i miasteczkach, w których rządzi PSL, mogą niebawem pojawić się ulice, place i ronda upamiętniające Ofiary Zamachu Majowego i więźniów Berezy Kartuskiej.
W 2016 r. minie dziewięćdziesiąta rocznica zamachu majowego. Obalenie legalnego porządku Rzeczpospolitej i stopniowe osuwanie się w rządy dyktatorskie to najbardziej kontrowersyjny, ostatni rozdział w biografii Józefa Piłsudskiego, największego polskiego męża stanu w minionym stuleciu. Dziś szczególnie dający do myślenia.
Marszałek Piłsudski chciał jak najszybciej rozliczyć skutki przewrotu majowego i zadośćuczynić jego ofiarom. Niecałkiem się to powiodło.