Pomyślne zdanie testu z uczciwości Senatu USA pozwala z umiarkowanym optymizmem przewidywać losy kabaretowych nominacji do gabinetu prezydenta elekta. Trumpiści grożą już odważnym Republikanom, że w następnych wyborach do Kongresu wystawią polityków bardziej lojalnych wobec wodza.
Nie będzie już „dorosłych w pokoju”, aby przypilnować Donalda Trumpa. To nie żart! Ale nikogo już to chyba nie dziwi.
Kiedy sto milionów obywateli ma zasadniczo inne zdanie o tym, co dobre dla ich kraju, niż drugie sto milionów, wtedy nie ma już mowy o debacie publicznej. Wygrana staje się nieprzewidywalna i jest zaskoczeniem dla każdej ze stron.
Rozmowa z Danielem Friedem, weteranem amerykańskiej dyplomacji i byłym ambasadorem w Warszawie, o tym, dlaczego Donaldowi Trumpowi znów się udało. I jak rozmawiać z przyszłym prezydentem USA.
Ameryka się zmieniła. Donald Trump bez masowego poparcia nie wygrałby wyborów. Realna demokracja wymaga prawdziwych demokratów. Żaden przywódca sam jej nie rozmontuje. Masa wyborców musi mu ufać.
Donald Trump znów działa na przekór opinii przeważającej części elit w ramach szerszej kampanii wywracania wszystkiego do góry nogami. Społeczne koszty mogą być ogromne.
Lider Argentyny jest pierwszym przywódcą, z którym prezydent elekt spotkał się po wyborach. To dowód, że wzrośnie rola Ameryki Łacińskiej w polityce zagranicznej USA. I ważny sygnał dla Europy.
Najnowsze nominacje prezydenta elekta potwierdzają najczarniejsze przewidywania co do jego planów. Trump chyba naprawdę zamierza mścić się na swoich przeciwnikach i zacieśnić przyjacielskie więzi z Putinem.
Donald Trump słynie z nieprzewidywalności i wiele razy udowodnił, że potrafi jej używać. Właśnie to zrobił, zapowiadając powołanie prezentera telewizyjnego Pete’a Hegsetha na sekretarza obrony. Kim jest? Swoje poglądy wyjawił m.in. w wydanej w czerwcu książce.
W niespotykanym od dawna tempie prezydent elekt rozdaje posady w swoim rządzie. Od wyborów upłynął zaledwie tydzień, a Donald Trump obsadził już kilka kluczowych stanowisk.