Z Unii nas nie wyrzucą, co najwyżej wstrzymają dotacje. Drobiazg. Po co premier Mateusz Morawiecki idzie do Trybunału Julii Przyłębskiej w sprawie orzeczeń TSUE?
Komisja Europejska zdecydowała o skierowaniu do Trybunału Sprawiedliwości UE wniosku o środek tymczasowy, który m.in. nie dopuściłby do zatrzymania Igora Tulei. I skarży Polskę z powodu „ustawy kagańcowej”.
Nie ma tak bulwersującego działania, przed którym prokuratura mogłaby się dziś powstrzymać. Nie daje rady doprowadzić do prawomocnych skazań niezawisłych sędziów, ale może na lata uniemożliwić im orzekanie.
Trudno uwierzyć, że nagle prokuratura Zbigniewa Ziobry przejęła się konstytucją i sędziowską niezawisłością, choć byłoby to ze wszech miar pożądane. Bardziej prawdopodobne, że chce się podzielić z sądem odpowiedzialnością za tę skandaliczną sprawę.
Niepodporządkowanie się przez prezesa sądu okręgowego prawomocnemu orzeczeniu w sprawie Igora Tulei to materiał do oceny sądu dyscyplinarnego. I na postępowanie karne.
Komisja Europejska daje Polsce miesiąc na powstrzymanie Izby Dyscyplinarnej od wszelkich działań wobec sędziów.
Komisja Europejska przeszła dziś do drugiego etapu postępowania przeciwnaruszeniowego i dała Polsce dwa miesiące na usunięcie zagrożeń dla niezawisłości sędziów z ustawy kagańcowej. Potem może zaskarżyć nasz kraj do TSUE.
Po 11 godzinach tajnego posiedzenia zawieszona przez TSUE Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego odebrała immunitet sędzi Beacie Morawiec, uniemożliwiając jej orzekanie.
Jest jak w „Folwarku Zwierzęcym” George′a Orwella: są sędziowie równi i równiejsi. Rzecznik dyscyplinarny Przemysław Radzik idzie na ilość i w tej kategorii jest nie do pobicia.
Komisja Europejska chce od Polski wyjaśnień, co zrobiła w sprawie zawieszenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Zlekceważenie decyzji TSUE może się skończyć karami.