Mniej więcej dziewięć miesięcy zostało do wyborów prezydenckich, które mogą rozstrzygnąć także o tym, w jakiej formie obecna koalicja dotrwa do końca kadencji. A także czy PiS będzie miało widoki na powrót do władzy, a nawet – czy przetrwa.
Środowiska związane z Robertem Bąkiewiczem i Mediami Narodowymi zorganizowały w Warszawie konferencję pt. „Dokąd zmierza Unia Europejska”. Nie obyło się bez straszenia Niemcami i negowania zmian klimatu.
Dziennikarze lubią żartować, że największym wrogiem polityka jest jego kolega z okręgu, a dopiero później z innej partii. W wyborach o prestiżowe stanowiska i wielkie pieniądze kończą się żarty, a zaczyna prawdziwa walka.
Według wszelkich kalkulacji Zjednoczona Prawica utraci kilka mandatów. Obecnie ma ich 27. To oznacza, że na przeciążonych listach nie znalazło się miejsce dla wielu obecnych europarlamentarzystów.
W wyborach na prezydentów miast wielu faworytów przedłużyło swoje kadencje, ale nie obyło się bez niespodzianek, a nawet sensacji.
Zgodnie z sondażami i prognozami obecny prezydent ma duże szanse na wygraną już 7 kwietnia. Ale rzecz nie jest przesądzona. Co mogłoby doprowadzić do dogrywki?
Mieszkania, komunikacja miejska i strefa czystego transportu to główne tematy w wyścigu po prezydenturę Warszawy. Choć jej kosmopolityczny, progresywny charakter i spory budżet nie są typowe dla innych miast, stołeczne wybory nie pozostają bez wpływu na resztę kraju.
Jeśli pośród 18 proc. niezdecydowanych, na kogo oddać głos, jest kilka procent potencjalnych wyborców PiS, to Bocheński zdołał zapewne ich głosy sobie przyswoić. Jeśli zaś chodzi o Magdalenę Biejat, to widać było, że jest mniej doświadczona, a za to bardziej zestresowana niż Rafał Trzaskowski.
Rosną emocje związane z wyborami prezydenckimi w 2025 r. Wyraźnie wcześniej niż w przypadku poprzednich elekcji. Widać, że to decydująca walka, której wynik utrwali obecną władzę na lata albo odrodzi siłę PiS. Pojawiają się nazwiska, szacowane są szanse, rozpatrywane strategie. Jak to wygląda na dziś?