Mit Davos jako uzdrowiska i raju narciarskiego topnieje niczym szwajcarskie lodowce. Nadal żyje legenda – niekiedy czarna – Światowego Forum Ekonomicznego.
W przemówieniu do uczestników Forum Ekonomicznego w Davos Donald Trump wysunął żądania, zarysował zachęty i postawił warunki, by się podporządkować albo przygotować na karę.
Miny Andrzeja Dudy wprawiają w konsternację. Ostatnio zaprezentował ich nowy set na forum w Davos, choć w sumie robi to przy każdej okazji.
Zełenski ciepło witany w Davos, Tusk z wizytą w Kijowie.
Niektórzy nazywają WEF rytuałem pozbawionym sensu. Jak zwykle mnożą się też teorie spiskowe przypisujące Davos rolę jakiegoś rządu światowego. Ale to oczywiście bzdura.
Sejm ustanowi komisję śledczą ds. Pegasusa, głosowanie nad marszałkiem Bosakiem, obstrukcja PiS w Sejmie, Paszporty POLITYKI przyznane, Andrzej Duda i Radosław Sikorski na konferencji w szwajcarskim Davos.
Trudno nie dać się uwieść autorskiemu hasłu Forum: jesteśmy zaangażowani dla poprawy stanu świata. Ale szlachetne hasła nie wystarczą.
Złośliwi komentują, że Forum w Davos to spotkanie, na którym miliarderzy mówią milionerom, jak powinna żyć klasa średnia. Może jednak sytuacja się zmieniła, skoro w tym roku słuchano z powagą także Grety Thunberg.
Australijski busz płonie, ale ustępuje miejsca na czołówkach Forum Ekonomicznemu w Davos. Kryzys klimatyczny to jeden z głównych tematów, a Greta Thunberg i Donald Trump to najbardziej spektakularni goście konferencji.
Forum Ekonomiczne w Davos to pomieszanie targowiska próżności z poważną refleksją nad stanem świata. Do kurortu zlatują najbogatsi i najbardziej wpływowi ludzie. W tym roku spróbują zmierzyć się z problemami, które powodują, że świat wymyka się im (i nam) spod kontroli.