Powieść Rylskiego pokazuje mechanizmy rozkładu i siły destrukcji tkwiące w ludziach, szkoda, że w formie tak manierycznej.
Czytając dziewięć starych i nowych opowiadań, widzimy, iż pisarz nie zmienia swego stylu, może jedynie go udoskonala.
Kiedy oparłem rower o jedną z brzóz nad zatoczką, rozgościli się tam już Hugon Trener i Tosiek Buchalter, a to znaczyło, że nikt inny nie mógł w zatoczce przebywa.
Nawet jeśli miała to być rozprawa z literackimi wzorcami, to udała się połowicznie.
Na naszym dość chudym poletku powieściowym „Warunek” Eustachego Rylskiego był jak uderzenie gromu. Odwykliśmy bowiem od narracji poważnej, a jednocześnie tak angażującej czytelnika. Drążącej historię, pojęcia honoru czy patriotyzmu, ale też trzymającej w napięciu jak thriller.
O fascynacjach literackich autora