Powietrze w Tallinie jest, krótko mówiąc, otrzeźwiające. Nie tylko z powodu temperatury.
Rosjanie mają kilka możliwości, które można nazwać planem IA, IB, IIA i IIB. To oczywiście tylko nasze założenia, ale kiedy się im bliżej przyjrzeć, wydają się niestety realne.
Prawosławni duchowni w Rosji przypominają oficerów politycznych w armii. Zamiast po chrześcijańsku wzywać do miłosierdzia i człowieczeństwa, uprawiają agitację, błogosławią agresora i rakiety spadające na braci w wierze.
Polska pokonała Estonię 5:1 w barażach do finałów Euro 2024 w Niemczech. Do decydującej rozgrywki dojdzie w najbliższy wtorek w Cardiff przeciwko Walii, która z kolei zwyciężyła z Finlandią 4:1.
Uznawana za jedną z najbardziej medialnych polityczek na kontynencie, nadzieja europejskich środowisk liberalnych, alarmistka przestrzegająca przed atakiem Rosji na kraje bałtyckie. Kreml ma powody, by jej szczerze nie lubić.
Rosjanie rozpoczęli kampanię oszczerstw wymierzoną w państwa bałtyckie i oskarżają je o prześladowania mieszkającej tu rosyjskiej mniejszości. Za kilka lat będą mogli powiedzieć: ostrzegaliśmy, alarmowaliśmy, nikt nas nie słuchał. A teraz niech przemówią armaty.
Od co najmniej dziesięciu lat paraliż Rady Bezpieczeństwa ONZ jest widoczny również w kwestiach, którym powinna ona być w stanie sprostać. W obliczu tej rosnącej bezsilności Zgromadzenie Ogólne zaczęło dawać oznaki życia.
Moskwa ma wprawę w organizowaniu wymuszonych wyborów na wcielanych siłą terytoriach. Przykładem Litwa, Łotwa i Estonia w czasie drugiej wojny światowej.
Gdyby nie członkostwo w NATO, pewnie już dawno trzy państwa bałtyckie padłyby ofiarą rosyjskiej agresji, może nawet szybciej niż Ukraina. Swoje obawy – które dla świata wyglądały na obsesję czy paranoję – zgłaszały od lat.
Upadek rządu wywołała afera związana z wpłatami dewelopera na partyjne konta. Nowy rząd w Tallinie będzie najpewniej mniej przychylny pomysłom PiS niż dotychczasowy.