Nie będzie już „dorosłych w pokoju”, aby przypilnować Donalda Trumpa. To nie żart! Ale nikogo już to chyba nie dziwi.
Elon Musk po serii prezentacji technologicznych bubli zostanie u Donalda Trumpa specem od marnotrawstwa.
Sieć adaptuje się szybko. Próżni nie znosi i nie panikuje, a powrót Trumpa raczej obśmiewa.
Wysyłamy na Marsa łaziki, a nie ludzi, bo łazik przyniesie więcej bitów informacji kosztem nieporównywalnie mniejszej energii. Elon Musk chce wysyłać ludzi. Postęp to czy regres? Gdy ktoś przekonany o własnej wybitności zaczyna tworzyć nowy świetlany ustrój, skutki są upiorne.
Miliarderzy mogą doradzać prezydentowi elektowi radykalne odchudzenie rządu, ale wątpliwe, by Trump odważył się na realizację ich najdalej idących pomysłów. Może jednak wykorzystać okazję, by pozbyć się politycznych przeciwników, np. w FBI i Departamencie Sprawiedliwości.
Słynny biznesmen od dawna był zafascynowany Rosją, a zwłaszcza jej dokonaniami w podboju kosmosu. Jego konszachty z Kremlem niepokoją administrację USA, bo mogą zagrażać bezpieczeństwu kraju. I wpłynąć na wyniki wyborów.
Sąd Najwyższy podjął decyzję o zablokowaniu dostępu do platformy X od soboty 31 sierpnia. To skutek odmowy wykonania polecenia sądowego, zgodnie z którym Elon Musk miał zdjąć z serwisu konta szerzące dezinformację.
W związku z zatrzymaniem Pawła Durowa rosyjska propaganda chętnie lansuje narrację, że na Zachodzie z wolnością słowa jest gorzej niż w Rosji. Oburzył się też klubik przyjaciół Putina.
Polityka w USA zawsze była zajęciem kosztownym, a w obecnych wyborach prezydenckich znów padnie rekord wydatków. Finansową rywalizację obu obozów porównuje się do wyścigu zbrojeń – jeśli przeciwnik powiększa swój arsenał, trzeba mu co najmniej dorównać.
Problemy Beaty Szydło; Trump i Musk, czyli pogawędka „dwóch narcystycznych bogaczy”; jest kandydat na komisarza UE; Konfederacja stawia na Mentzena; czego dowiedzieliśmy się z nowego sondażu „Polityki”.