Brak wiedzy, brak środków, brak dostępu do ginekologa. I tylko nie brak polityków, którzy uznają to za sukces.
Rozmowa z prof. Zbigniewem Izdebskim, seksuologiem, który od lat kreśli seksualny pejzaż Polski, o tym, jak ośmioletnie rządy prawicy zmieniły nasze życie erotyczne.
Rządowy projekt zniesienia recepty na antykoncepcję awaryjną, którym będą objęte też nastolatki, budzi wielkie emocje. Wciąż wałkujemy te same kwestie – bezpieczna czy nie? Będzie nadużywana czy nie ma obaw?
Prawa osób w wieku reprodukcyjnym padły ofiarą władzy, która opierała się o katolickich fundamentalistów. Aby spłacić zaciągnięty nad urnami wyborczymi dług, rząd Tuska musi zająć się przywróceniem Polkom ich praw.
Dziewictwo, zagadkowa właściwość Maryi, matki Jezusa, atrybut, którym mierzono wartość setek pokoleń kobiet – a to jako nie dość, a to nadmiernie cnotliwych – właśnie po raz kolejny zmienia znaczenie. A właściwie je traci.
Szkoły opuszcza pokolenie, które uczyło się, jak wypełniać powinności rodzicielskie i ugotować zupę, ale nie miało okazji rozmawiać o seksie. „Takie rzeczy dopiero po ślubie”.
Nawet jeśli nie da się realnej zmiany szybko uzyskać politycznymi narzędziami, ona już zachodzi na głębszym poziomie. Teraz będzie sposobność, żeby dopracować całe ustawodawstwo związane z prawami reprodukcyjnymi. Tak aby już żaden szpital nie mógł zasłaniać się klauzulą sumienia.
Nowy zamach na niezależność szkół, podzielony na jednoaktówki, może być skuteczniejszy niż dotychczasowe zmasowane batalie.
Ograniczenie seksualizacji to zdecydowanie za mało. Rozwiązaniem skutecznym może być jedynie całkowita deseksualizacja, nie tylko dzieci, ale wszystkich mieszkańców Polski.
Zmiany społeczne, za którymi tęsknimy, mogą zacząć się w łóżku, a z pominięciem łóżka nie udadzą się na pewno. Bo tam zaczyna się negocjowanie relacji, nauka wzajemnego poważnego traktowania się przez obie strony.