W Ukrainie lotnictwo w atakach na cele w głębi terytorium wroga zastępują rakiety balistyczne, odrzutowe, rakietowe pociski skrzydlate i drony uderzeniowe. Czyli pociski skrzydlate dla ubogich.
Po ponad dwóch latach wojny tanie, produkowane masowo drony klasy FPV, zwane przez obie strony konfliktu „efpiwiczkami”, zdominowały pole walki i zmusiły do całkowitego jego przeorganizowania.
Pomimo dekad inwestycji i miliardów na zakupy w akcji zobaczymy ten sam sprzęt co 27 lat temu. Wojska inżynieryjne nie były głównym odbiorcą modernizacji, a to one są kluczowym wsparciem w powodzi.
Dokładnie nie wiemy, co atakowano. Ale obrona przeciwlotnicza pracowała podobno głównie wokół podmoskiewskich lotnisk. Tyle że pod rosyjską stolicą lotnisk wojskowych jest niewiele, więc co było celem Ukrainy?
Okazuje się, że wojska NATO nie mają żadnego doświadczenia w masowym użyciu małych taktycznych, półkomercyjnych i komercyjnych bezpilotowych aparatów latających, które kompletnie zmieniły oblicze wojny w Ukrainie.
Liczba używanych w Ukrainie bezpilotowych aparatów różnych typów, wojskowych i zaadaptowanych cywilnych, przerosła wszelkie oczekiwania. Jak wygląda praca operatorów? To bardziej żołnierze czy komputerowcy?
W Ukrainie powstają Wojska Dronowe, w Polsce istnieją Wojska Obrony Cyberprzestrzeni. Rosjanie mają Strategiczne Wojska Rakietowe. Jak się zorientować w zawiłościach tej organizacji?
Współczesne czołgi mają niesamowite pancerze. Nie chodzi nawet o ich grubość, ale sposób wykonania. Do ich przebicia potrzeba potężnych ładunków przeciwpancernych. Jak więc może to zrobić mały dron?
Bezpilotowy aparat latający Liutij ma zasięg ponad 1000 km, a na koncie liczne sukcesy w atakach na rosyjskie obiekty. Oto jak rozwiązać istotne problemy pomysłowością i entuzjazmem, choć nie zabrakło też odpowiedniej wiedzy.
Do znudzenia oglądamy filmy z ukraińskiego pola walki, niektóre po dwa lub więcej razy, żeby przyjrzeć się szczegółom i wyrobić sobie zdanie. Teraz dominują zdjęcia z niszczenia dronami FPV dość sporej ilości rosyjskiego sprzętu. Ale czy to prawdziwy, całościowy obraz sytuacji?