17 listopada obchodziliśmy Dzień bez Długów. To dobry moment, aby podkreślić ogromne znaczenie edukacji ekonomicznej, zwłaszcza na etapie przedszkolnym i szkolnym. Bo właśnie wtedy najłatwiej wykształcić dobre nawyki finansowe, które pozostaną na całe życie.
Od pożyczania pieniędzy można się uzależnić jak od alkoholu. Liczba tych, którzy pożyczają, nawet jak im nie brakuje pieniędzy, ciągle rośnie. Organizowane są kuracje odwykowe.
W teorii dzieci w Polsce nie dziedziczą długów. W praktyce jest inaczej.
O Michale Wiśniewskim znów się mówi. Najpierw głośno było o jego rozrzutnym życiu, a teraz o tym, jak za takie życie płacił. Sąd właśnie skazał go na 1,5 roku więzienia za oszustwo, gdy przed laty wziął 2,8 mln zł pożyczki ze SKOK Wołomin.
Niektórzy nie spłacają zobowiązań, bo wpadli w kłopoty nie ze swojej winy. Są jednak i tacy, którzy z unikania wierzycieli uczynili sposób na życie. Taką postawę większość Polaków ocenia jednoznacznie negatywnie.
Premier ogłosił, że zakupy na zeszyt zanikają (całkiem jak bieda), ale w Polsce powiatowej i wioskowej niekoniecznie. Zeszyty są schowane pod ladą, a zapiski gęste jak fasolowa z dna kotła.
Przybywa Polaków uwięzionych w pułapce różnych kredytów. W lepszych czasach zaciągali pożyczki, wydawali, inwestowali. Dziś, gdy wszystko drożeje, w tym i raty, okazało się, że nie dają już rady. Zasypywani wezwaniami do zapłaty, straszeni sądem, windykacją i komornikiem, szukają ratunku.
Rośnie obawa, czy starczy do pierwszego. U młodych, emerytów, także w klasie średniej. Zaczyna się od oszczędzania na jedzeniu, a potem lista się wydłuża. Kryzys dotyka coraz większą liczbę Polaków, ale na razie nie widać protestów ani strajków.
Zlikwidowana gmina Ostrowice przetarła szlak dla innych zbankrutowanych gmin, a kto wie, może i dla całego państwa.
Huragan, który niedawno uderzył w Morawy, nie tylko pozrywał tysiące dachów, lecz także odsłonił patologię czeskiej branży komorniczej, ścigającej za długi nawet dzieci.