Zendaya, gwiazda „Diuny” i tenisowej love story „Challengers”, to idolka pokolenia dwudziestolatków. Może dlatego, że potrafiła połączyć życiową i ekranową kreację z autentycznością.
Pierwsza część „Diuny” obudziła kino z covidowego uśpienia. Część druga ma się zapisać w historii filmu, ale żeby ją zrealizować, Denis Villeneuve musiał tu i ówdzie uzupełnić książkowy oryginał.
Opowieść o władzy, współzależności tronu i ołtarza, fałszywych prorokach i religijnym fanatyzmie.
Ciemne zwierciadło science fiction pozwala lepiej zrozumieć trudne czasy, w jakich żyjemy. O czym może opowiedzieć nam seans „Diuny”?
Villeneuve buduje tajemniczy, nieprzenikniony świat powoli i z rozmysłem.
„Diuna” Franka Herberta jest wielką pułapką, którą zastawia na nas autor. Czy wpadną w nią twórcy najnowszej ekranizacji tej klasyki science fiction, która wejdzie wkrótce do polskich kin?