Zgodnie z literackim proroctwem 1984 miał być rokiem zniewolenia. W rzeczywistości okazał się w kulturze popularnej rokiem wyzwolenia seksualnego na wielką skalę.
Kult Depeche Mode trwa.
Ilu członków Depeche Mode potrzeba, żeby podtrzymać kult tej formacji? Niby wszystko wskazuje na to, że z takim składem mamy dziś do czynienia: to duet. Ale czy na pewno?
Zanim obejrzałem „Spirits in the Forest”, byłem gotowy na depechową emeryturę. Film przypomniał mi, ile zawdzięczam muzyce tego zespołu. Obejrzeć powinien go każdy, kto uważa się za fana – nie tylko Depeche Mode, ale jakiegokolwiek artysty.
Nie wystarczy wielogodzinne koczowanie pod stadionem i szybkie nogi. Żeby zdobyć pierwszy rząd na koncercie legendarnego zespołu, potrzebna jest strategia. To dzięki niej zyskujesz decydujące sekundy.
Skrajna prawica lubi słuchać grupy Depeche Mode. Sam zespół na nowej płycie „Spirit” przypomina jednak to, czego konserwatywni politycy nie chcą usłyszeć.
Autor jest mistrzem syntezy dźwięku i perfekcjonistą w tej dziedzinie.
Dla miłośników mrocznego syntezatorowego romantyzmu będzie albumem więcej niż satysfakcjonującym.
Grupa Depeche Mode 2 września zagra w Polsce, po raz pierwszy po 16 latach. Gdy w pierwszej połowie lat 80. ktoś nazwał ich „Beatlesami epoki syntezatorów”, porównanie to wydawało się niestosowne, a przynajmniej na wyrost. Dziś Depeche Mode powszechnie uchodzi za głos sumienia pop-kultury ostatnich dwóch dekad.