Od połowy lutego 1941 r. cichociemni przedostawali się do okupowanej Polski. Jeden z nich, Stefan Przybylik, przeżył tyle, że wystarczyłoby na scenariusze kilku filmów z Bondem.
Na Wilno miały uderzyć siły okręgów: Nowogródzkiego i Wileńskiego AK, atakując od południowego wschodu i wschodu.
Po dwóch godzinach partyzanci rozpoczęli odwrót, nie tracąc żadnego człowieka.
Skoczek miał około miesiąca na adaptację – spędzał go, obserwując ruch uliczny z okna bądź spacerując po mieście z tzw. ciotkami.
Z Aleksandrem Tarnawskim ps. Upłaz, lat 93, jednym z trzech żyjących wciąż cichociemnych, o tym, dlaczego się skacze i dlaczego jeszcze wszystko przed nim.
Rozmowa z brytyjskim historykiem Nigelem Westem, ekspertem od spraw wywiadu i szpiegostwa o legendzie słynnej organizacji wywiadowczej Special Operations Executive.
18 stycznia 1943 roku grupa żołnierzy AK, dowodzona przez porucznika Jana Piwnika „Ponurego” przeprowadziła brawurową akcję na niemieckie więzienie w Pińsku.
W czasie II wojny światowej z Wielkiej Brytanii i Włoch przerzucono do okupowanego kraju 316 cichociemnych – spadochroniarzy Polskich Sił Zbrojnych. Blisko 100 z nich walczyło w Powstaniu Warszawskim. Ich przygotowanie i przerzut kosztowały więcej niż szkolenie komandosów GROM.
94-letni generał w stanie spoczynku, jeden z ostatnich żyjących cichociemnych zrzuconych z samolotu nad okupowaną Polską, uczestnik Powstania, więzień PRL, obdarzony wspaniałą pamięcią i poczuciem humoru. Stefan Bałuk opublikował właśnie swoje wspomnienia.