Spory o nazwy, pod jakimi mogą grać muzycy kiedyś współtworzący kultowe polskie zespoły, nie milkną. Przypomniał o tym niedawno... Trybunał Sprawiedliwości UE.
O takich jak on w krajach anglosaskich mówiło się melody makers – chodzi o rzadki talent w układaniu melodii, które szybko i głęboko zapadają w pamięć.
Wypowiedź posła Szymona Giżyńskiego (PiS) trwała zaledwie 18 sekund, ale żyją nią dziś wszystkie media.
Dla wyrafinowanych melomanów i wybrednych krytyków zabrzmi to jak ponure memento: najpopularniejszym polskim zespołem muzycznym jest w ostatnich latach Budka Suflera. Milion sprzedanych egzemplarzy albumu „Nic nie boli tak jak życie”, potem sukces następnej płyty „Bal wszystkich świętych”, teraz będzie chyba podobnie z najnowszą – „Mokre oczy”.