Władimir Putin udowodnił, że nie jest całkowicie odizolowany od reszty świata. Do Kazania dotarł nawet sekretarz generalny ONZ. Ale przyszli członkowie formatu zaczynają mieć wątpliwości, czy dołączać do BRICS.
Odbywający się właśnie w rosyjskim Kazaniu szczyt BRICS ma być dla Władimira Putina dowodem na to, że Rosja wychodzi z gospodarczej izolacji. I że nie jest sam.
Ostra reakcja Rosji na zamknięcie konsulatu w Poznaniu; przyjaciele Putina przyjechali na szczyt BRICS; nowa szefowa Zachęty; sztuczna inteligencja w radiu; Izrael twierdzi, że znalazł skarbiec Hezbollahu.
Przyjęcie Turcji do BRICS będzie prestiżową porażką Zachodu i może się wiązać z konsekwencjami dla Ankary.
Były szef RARS zatrzymany w Londynie, areszt dla Pawła Sz., strajk generalny w Izraelu, Turcja chce do BRICS+, ruszyła telewizja wPolsce24, Iga Świątek w ćwierćfinale US Open.
Szef tureckiego MSZ Hakan Fidan poinformował, że Ankara dąży do członkostwa w BRICS+, formacie zrzeszającym m.in. Rosję i Chiny. Oficjalnie chodzi o handel. Prawdziwe motywacje Turcji są bardziej złożone.
Dla przyzwyczajonych do europocentrycznego patrzenia na świat stwierdzenie, że to wrzesień kształtował podejście do polityki klimatycznej na przełomie 2023 i 2024 r., może być zaskoczeniem. W Brukseli działo się mało, ale też nie na Brukseli kończy się polityka klimatyczna.
W wypowiedziach liderów starego BRICS dominował triumfalizm, ale większość obserwatorów uznała wyniki szczytu za porażkę.
Podczas konferencji w Johannesburgu przywódcy Brazylii, Rosji, Indii, Chin i RPA bez wątpienia ugruntowali pozycję grupy jako znaczącego reprezentanta interesów Globalnego Południa. Ale do pełnej przeciwwagi wobec Zachodu jeszcze im trochę brakuje.
Rozpoczynający się w środę szczyt krajów BRICS to dowód, jak bardzo iluzoryczne jest patrzenie na świat przez pryzmat euroatlantyckiej bańki. Poza nią istnieje rzeczywistość polityczna oparta na zupełnie innych wartościach.