Kronika popkulturalna Kuby Wojewódzkiego.
Czy ludzkość naprawdę tak bardzo domaga się erotycznych filmów o przystojnych Włochach i uległych Polkach? A może platformy streamingowe potrafią wyczuć, jaki film włączymy, choć niekoniecznie obejrzymy do końca?
Oscarowe emocje jeszcze przed nami, za to poznaliśmy już najgorsze filmy ubiegłego roku. W Hollywood wręczono Złote Maliny, wiemy też, które rodzime produkcje zasłużyły na Węże.
Wątpliwy sukces „365 dni” – sześć nominacji do Złotych Malin przyznawanych najgorszym filmom – można porównać do działania prawicowej MaBeNy. Ważne, że mówią, nieważne jak.
By przełamać nudę kwarantanny lub oderwać się od codziennych trosk, szukamy ucieczki w popkulturze. Ale zdecydowanie nie powinniśmy szukać jej w filmowej adaptacji „365 dni”.