PiS wygrał sejmikowe wybory w zsumowanych wynikach, ale nie obroni swojego stanu posiadania. Koalicja rządząca zyskała, lecz o ostatecznym podziale województw zdecydują szczegółowe rezultaty i zawierane koalicje.
Poznaliśmy oficjalne wyniki z 16 sejmików. W dziewięciu wygrała Koalicja Obywatelska, w siedmiu pozostałych, m.in. na Mazowszu i w Małopolsce, PiS. Druga tura wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast odbędzie się 21 kwietnia.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że w dniu, w którym Onet i TVN24 ujawniły jej nowe oblicze, to samo zrobiła „Gazeta Polska”. Tyle że z nieco innej perspektywy.
W sobotę odbyły się konwencje samorządowe KO, Polski 2050 i PSL oraz Konfederacji. Donald Tusk i Rafał Trzaskowski w Warszawie wspólnie ogłosili start kampanii. „15 października wygraliśmy pierwszą rundę. Musimy dokończyć walkę” – mówił prezydent stolicy.
Wybory parlamentarne 2023 odbędą się 15 października. Oto pełne listy wyborcze wszystkich sześciu komitetów w podziale na okręgi. Jakie nazwiska znalazły się na listach Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Trzeciej Drogi, Bezpartyjnych Samorządowców, Konfederacji i PiS?
Pracownicy Kolei Dolnośląskich z ich prezesem na czele, pracownicy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego, otoczenie prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego – czyli kto trafił na listy Bezpartyjnych Samorządowców.
Bezpartyjni Samorządowcy zapewne nie wejdą do Sejmu, ale mogą podebrać opozycji 2–3 proc. poparcia; kluczowe dla utrzymania władzy PiS.
Bezpartyjni Samorządowcy, związani wbrew nazwie z PiS, rejestrując nową partię, połączyli nazwy dwóch organizacji. Prezydenci miast zrzeszeni w stowarzyszeniu TAK! Dla Polski! uważają, że za tą operacją tak naprawdę stoi PiS, który w ten sposób zamierza osłabić opozycję, a przede wszystkim pakt senacki.
Jedni chwalą go za umiejętności adaptacyjne, nieżyczliwi zarzucają mu koniunkturalizm. Co ciekawe, nie zrobił sobie wielu politycznych wrogów. A Jarosław Kaczyński widzi w nim przyszłego prezydenta Warszawy.
Prawo i Sprawiedliwość nie jest jedyną prawicą idącą do wyborów. Choć prawicowy plankton wygląda dość egzotycznie, zawsze może odebrać głosy partii Jarosława Kaczyńskiego.