To serial, którego ostentacyjna staroświeckość jest – zwłaszcza na tle innych historii superbohaterskich – niezwykle ożywcza.
Od „Batmana” do „Oppenheimera”: trzygodzinny seans w kinie powoli staje się normą. Czy filmy są coraz dłuższe, czy tylko tak nam się wydaje?
Dlaczego rysunkowy „Batman” do dziś pozostaje jedną z czołowych produkcji superbohaterskich, jak oglądaliśmy go przed laty, a jak odbieramy go po trzech dekadach od premiery.
Jak pisać o przygodach komiksowej postaci, gdy prawdziwi bohaterowie walczą o przyszłość swojego kraju i całej Europy? Ucieczka od budzących grozę wiadomości też jest potrzebna.
W roli Batmana zobaczymy dawną gwiazdę „Zmierzchu”. Ale Robert Pattinson w ciągu dekady z idola nastolatek stał się jednym z najciekawszych aktorów swojego pokolenia.
Czwarta kinowa część „Matrixa” jest filmem jednocześnie nadświadomym i niezwykle szczerym.
„Joker” Todda Phillipsa przejdzie do historii kina. Ale zapomina się, że gdyby nie joker karciany, ten narysowany w komiksach i prezentowany na ekranie nie mógłby się narodzić. On także ma bogatą historię.
Filmowi Todda Phillipsa nie sposób odmówić maestrii, a rolą Joaquina Phoenixa trudno się nie zachwycać. Ale o ileż lepsza byłaby ta historia, gdybyśmy od początku nie wiedzieli, jak się skończy.
Im bardziej nowy filmowy Joker osuwa się w szaleństwo, tym bardziej staje się symbolem buntu przeciwko elitom. Ten komiksowy bohater zmieniał się zresztą od lat na wzór społecznych lęków i potrzeb.
Prawie tak samo donośne są głosy zachwytu nad filmem Todda Phillipsa i rolą Joaquina Phoenixa jak zastrzeżenia przekonanych, że „Joker” może prowokować do czynienia zła. W sprawę zaangażowało się nawet FBI.