Bajkowe kino grozy.
Warszawski Festiwal Filmowy odbędzie się 40. raz, lecz w żadne jubileusze bawić się nie zamierza. Tegoroczna edycja to raczej nowe otwarcie dla zasłużonej imprezy. Jednocześnie może okazać się testem dla publiczności i samego festiwalu, w jakim kierunku powinien zmierzać.
Pełnokrwisty horror, podszyty wisielczym poczuciem humoru, z dobrymi rolami Piotra Żurawskiego i Olafa Lubaszenki.
Las, w którym straszy i giną młodzi ludzie, to metafora zdegenerowanego kraju rządzonego przez dwa bliźniacze potwory.
„Okazało się, że są jeszcze sprawy, obok których nie jestem w stanie przejść obojętnie” – opowiada Bartosz M. Kowalski.
Niektórzy oburzeni wychodzili z kina, inni na końcu długo bili brawo.