Pandemia przypomniała nam różne postawy i reakcje ludzkie wobec choroby, które są jednym z głównych tematów opery Pucciniego.
Trzy sprawy: smog, pandemia i to, co się dzieje na granicy polsko-białoruskiej, powodują, że człowiek traci poczucie sensu. Czwarta sprawa to tragiczna sytuacja kobiet – mówi Barbara Wysocka, reżyserka „La Bohème” Pucciniego w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej.
"Aktorstwo jest nierozerwalnie związane z pracą intelektualną" - mówi aktorka i reżyserka, laureatka Paszportu „Polityki” w kategorii muzyka poważna.
Wykonawczyni roli tytułowej swoim wysilonym śpiewem i brakiem charyzmy scenicznej psuje efekt.
Spektakl o rewolucji w imię oczyszczenia moralnego, która przy zachęcie „suwerena” zmienia się w karnawał terroru i na koniec zjada własne dzieci.
Polska wersja brzmi gorzej, a stylistyka jest eklektyczna, można by rzec: od Richarda Straussa po Johanna Straussa.
Gdy do władzy dochodzi trybun ludowy Juliusz Cezar, część senatorów, zaniepokojonych rozmiarem posiadanej przez (rzekomego) tyrana władzy, zawiązuje spisek.
Odys i Filoktet, obaj ekstremiści, jeden przekonany, że cel uświęca środki, drugi czyniący fetysz ze swojej krzywdy i odrzucenia, walczą o duszę Neoptolema.
Spektakl jest zimny jak śnieg i jak zaspy śnieżne wciągający.
Spektakl oszczędny w środkach, oparty na słowie, perfekcyjnie zrealizowany i świetnie zagrany.