Bałtycki rybak przybrzeżny to zawód ginący. Z naciskiem na „zawód”. Zwłaszcza dlatego, że kutry kazano rybakom poprzecinać na pół.
Zagraniczni turyści ciągną do Polski. Czesi rozstawiają parawany na bałtyckich plażach, Arabów fiakrzy wożą po zakopiańskich Krupówkach, Brytyjczycy sączą drinki na krakowskim rynku. Czy mamy szanse stać się Chorwacją Północy?
Rozmowa z dr. hab. Maciejem Przewoźniakiem, ekspertem ochrony środowiska, o tym, jak nie dbamy o nadmorskie tereny, lekceważymy zmiany klimatyczne i urbanizujemy przestrzeń, którą zabierze morze.
Miejscowi Kaszubi dzielą turystów przyjeżdżających na Hel na trzy grupy: masa, klasa i kasa. Nieco z przymrużeniem oka można powiedzieć, że pierwsza kategoria to Władysławowo, Hel i Jastarnia, druga – Chałupy i Kuźnica, a trzecia (występująca zresztą w różnym natężeniu na całym Helu) to Jurata.
Plaża jest dobra na wszystko. Od dyskotek po przysięgi małżeńskie. Może być nawet mobilno-tropikalna.
O kuracjuszach w Kołobrzegu, Sopocie, Świnoujściu, Dziwnowie... Jak dawniej odpoczywano nad Bałtykiem.
Bruksela uderza w Orbána; upały, do których trzeba się przyzwyczaić; ministerstwo krytykuje Kredyt na start; monstra nad Bałtykiem; przełomowa Truskawka od OpenAI.
Mieszkańcy nadmorskich obszarów już nie chcą tego, co kilka lat temu postrzegali jako szansę. Czyli – wielkich inwestycji. Czy nie za późno się ocknęli? Ich obawy mają podtekst nie tylko ekonomiczny.
Bałtyk zasługuje na lepszą politykę, prowadzoną przez wszystkie nadbałtyckie państwa. O Rosji i Białorusi, którą z Bałtykiem łączy Dźwina, można na razie zapomnieć, ale wszyscy inni muszą brać się za ochronę wspólnego akwenu.
Nabudowano do wyboru, do koloru. Od obiektów czysto apartamentowych, przez aparthotele, po condohotele. Skończyły się deweloperskie złote czasy w nadmorskim eldorado. Na dobre czy tylko chwilowo?