Panowie Wąsik i Kamiński nie są jedynymi, którzy podjęli głodówki protestacyjne. Takich osób było, jest i będzie więcej. Ich rodziny też tęsknią, rozpadają się, a skarg ich żon nie wysłuchuje prezydent – mówi Maria Ejchart, wiceministra sprawiedliwości odpowiedzialna za więziennictwo.
Sąd wycenił Markowi osiem miesięcy spędzonych w areszcie na 152 tys. zł. Zniszczonego życia nie wyceniano, bo życie, jak wiadomo, jest bezcenne.
Wsadzenie podejrzanego o pobazgranie farbą kościelnej elewacji na trzy miesiące do aresztu to kolejny dowód wybiórczego podejścia wymiaru sprawiedliwości do prawa. O naruszeniu zasad rozsądku i proporcjonalności nie wspominając.
Więzienna statystyka puchnie w sposób absurdalny, bo za kraty trafia coraz więcej osób, które zamiast obciążać system kosztami utrzymania, mogłyby odciążać społeczeństwo, np. wykonując prace społeczne.
Prokurator długo uważał, że Łukasz Dragański to gangster i ważny świadek. Dlatego chciał go mieć pod kluczem. Dopiero po wypadku w celi Łukasz przestał go interesować. Uznał, że skoro Dragański jest sparaliżowany, to może wrócić do domu.
Na Białołęce, jak w Ameryce Południowej, bandyci rządzili aresztem. Pracowało dla nich 20 strażników i trzy adwokatki. Ujawniamy kulisy śledztwa i akcji Centralnego Biura Śledczego Policji. Czytaj w nowej „Polityce”: w środę w kioskach i we wtorek wieczorem na Polityka.pl.
Pięć miesięcy aresztu za niesubordynację covidową? Bez sensu. I z naruszeniem zasady ochrony wolności osobistej, bo sytuacja nie wymaga tak surowych środków, a areszt nie może zastąpić kwarantanny.
Tak wynika z raportu o tymczasowych aresztowaniach Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Słowo „tymczasowych” nie jest do końca adekwatne, bo bywa, że areszt trwa latami.
Maciej Dobrowolski, oskarżany o przemyt narkotyków kibic Legii, może – po trzech latach pobytu w areszcie – czekać na proces na wolności.
Maciej Dobrowolski siedzi bez wyroku już ponad 3 lata. Nie jest groźnym dla otoczenia bandytą, ale Polska traktuje go niezgodnie z cywilizowanymi regułami. Dlaczego?