Arabowie są widać tak samo skazani na despotów jak Węgry na Orbána, a Ameryka na demokrację. Potrzeba sporo optymizmu i wyobraźni, żeby nie dojść do wniosku, że arabski eksperyment z demokracją właśnie się skończył.
Kais Saied odwołał premiera i ministrów, zawiesił parlament, odebrał posłom immunitety i zapowiedział, że będą ścigani za korupcję. Jego zdaniem sfrustrowane społeczeństwo ma dość.
Fakt, dziesięć lat po arabskiej wiośnie wszędzie w regionie jest gorzej. Ale rewolucja ciągle trwa.
W siódmym tygodniu manifestacji protestujący nie mają przywództwa, nie funkcjonują w logice negocjacji czy kompromisu z władzą. A ta – mimo ustąpienia Butefliki – trzyma się mocno. Jaka przyszłość czeka więc Algierię?
Nagradzany film „Klient” – który za tydzień będzie można kupić z POLITYKĄ – potwierdza ambicje kina krajów islamskich, dla którego podstawowym tematem jest dziś sytuacja kobiet.
Co by się stało, gdyby anarchiczny ze swej natury islam wcisnąć w tryby oficjalnej hierarchii? Kilka państw już spróbowało.
Tunezja uchodzi za jedyny kraj, w którym rewolucyjny zryw arabskiej wiosny przyniósł jakieś zmiany. Niektórzy Tunezyjczycy mówią, że założyli polskie buty. Dokąd w nich dojdą?
Gorące wiatry wieją ze wschodu, od syryjskiej granicy, niosąc groźbę pożaru.
Niektóre pierwsze damy arabskich obalonych i wciąż panujących dyktatorów żyją cieniu swych potężnych mężów, z dala od mediów i oficjalnych spotkań. Są jednak i takie, które budzą podziw zarówno w kraju, jak i w świecie. Kim są znane i mniej znane żony dyktatorów?
Mimo obecności obserwatorów ONZ w Syrii, wciąż giną tu ludzie.