Kontekstem jest współczesność – od kwestii wolności artysty w autorytarnym systemie po mizoginię polskiego teatru.
Są filmy, które mimo pewnej sztywności, a nawet jaskrawej konwencjonalności lubi się od pierwszego do ostatniego ujęcia. Wystrzałowa komedia Anny Wieczur-Bluszcz „Być jak Kazimierz Deyna” należy właśnie do tej kategorii.