Przesłuchania północnokoreańskich jeńców wzbudziły spore zainteresowanie. Wciąż niewiele wiemy o tym kraju. To, o czym mówią schwytani żołnierze, jeży włos na głowie.
Patrząc w runet, czyli rosyjskojęzyczny internet, można dojść do wniosku, że świadomość konieczności zmian zaczyna powoli docierać do rosyjskich decydentów. Może jeszcze nie do Kremla, ale do gubernatorów i do Dumy powoli już tak.
Konflikt w Ukrainie jest niezwykły m.in. dlatego, że na front wyprowadzono wielkie masy wojsk. Zmaga się ze sobą ponad półtora miliona żołnierzy. Takiej wojny w Europie nie widziano od 80 lat.
W otoczeniu Władimira Putina podniosły się głosy, że trzeba działać bardziej zdecydowanie. Mówi się o rzuceniu dużych sił do kilku decydujących ofensyw, żeby wreszcie pokonać Ukrainę i zakończyć pierwszy etap wojny z Zachodem.
W Ukrainie nie ma oddzielnego kontrwywiadu wojskowego, razem z cywilnym podlega pod Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy. Ogrom jej zadań jest porażający. Ukraina była częścią ZSRR blisko 70 lat, rosyjska penetracja sięga więc bardzo głęboko.
Już 25., „jubileuszowe” spotkanie globalnej koalicji na rzecz wsparcia Ukrainy pod wodzą USA mogło być ostatnim. Prezydentura Donalda Trumpa stawia same znaki zapytania nad dalszą pomocą. Nie raz mówił, jak żal mu zniszczonych ukraińskich miast i zabitych ludzi. Pytanie, czy da im tarcze i miecze, czy białe flagi.
Teoria eskalacji wykuła się w latach 60. i była konieczna w obliczu zagrożenia konfliktem nuklearnym. A jak jest dziś? Amerykanie pozostali jej niewolnikami, a Ukraina za to płaci.
Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla podkastera Lexa Fridmana powiedział wiele ciekawych rzeczy. A jeszcze więcej wywnioskować można z tego, jaką usiłował stworzyć narrację.
Poza ukraińskim taktycznym natarciem rozpoczął się rosyjski kontratak ukierunkowany na odcięcie włamania przeciwnika blisko granicy, przez Sudżę. Walki są zacięte, rozstrzygnięcia nie ma.
W mediach zawrzało: trwa ukraińskie natarcie, Ukraińcy ruszyli na Kursk! Faktycznie, wojska uderzyły i wbiły się w ugrupowanie wroga w kierunku Kurska. O co tak naprawdę tu chodzi?