Kilka dni przed 11 listopada rozmawiałam z Andrzejem Celińskim. Zapytany, czy wybiera się na marsz z prezydentem Komorowskim, odparł, że nie lubi maszerowania, ale pójdzie, bo prezydentowi się to należy.
Prezentujemy Państwu fragment książki Romana Starzyńskiego (brata Stefana, przedwojennego prezydenta Warszawy), w którym autor opisuje przebieg rozbrajania żołnierzy niemieckich i przejęcie władzy przez polskie oddziały w Łodzi 11 listopada 1918 roku.
Jak kochać Polskę i czuć się dobrze w świecie?
Święto Niepodległości, kiedyś dość senne i mało kogo emocjonujące, od niedawna wyraźnie ożyło. Ale tylko dlatego, że zostało włączone do podręcznego zestawu wojny polsko-polskiej.
Wywołana do tablicy przez mojego redakcyjnego kolegę Jacka Żakowskiego, pragnę doprecyzować sporny fragment mojego komentarza w sprawie wydarzeń 11 listopada.
Tuż po 11 listopada warto przypomnieć, jak różne koncepcje niepodległości, wolności i polskości przeplatały się w naszych dziejach.
Tym razem nie szukajmy winy pośrodku – burdy wywołali zadymiarze, których prawica ściągnęła na swój pochód – pisze w polemice z Malwiną Dziedzic Jacek Żakowski, który 11 listopada uczestniczył w pikniku Kolorowej Niepodległej.
Wandalizm i brutalna agresja zamiast „cnoty mądrości porozumienia i zgody”, o którą prezydent Bronisław Komorowski apelował podczas uroczystości przed Grobem Nieznanego Żołnierza - tak najkrócej streścić można obchody Święta Niepodległości w stolicy.
Lewacką ofensywą z jednej strony, zlotem faszystów z drugiej – straszyli organizatorzy dwóch warszawskich manifestacji z okazji 11 listopada: Marszu Niepodległości oraz serii blokad „Faszyzm Nie Przejdzie”.
Dlaczego szykujemy się do święta 11 listopada w nastrojach niezbyt patriotycznych?