Dla przyzwyczajonych do europocentrycznego patrzenia na świat stwierdzenie, że to wrzesień kształtował podejście do polityki klimatycznej na przełomie 2023 i 2024 r., może być zaskoczeniem. W Brukseli działo się mało, ale też nie na Brukseli kończy się polityka klimatyczna.
Do skutecznej walki ze zmianami klimatu niezbędne jest przestawienie na zielone tory najważniejszych światowych instytucji finansowych. Większej puli pieniędzy domagają się choćby kraje, które najbardziej ucierpiały w wyniku globalnego ocieplenia. Pod przewodnictwem Barbados, w ramach tzw. Inicjatywy z Bridgetown, zebrały właśnie swoje postulaty. O co w nich chodzi?
światowej gospodarki, aby pomóc krajom wyjść z pandemii covid-19. Czytaj też: Kryzys klimatyczny. Trzeba działać teraz albo nigdy Ponadto Inicjatywa z Bridgetown wzywa wielostronne banki rozwoju (MDBs), w tym Bank Światowy, do uwolnienia 1 bln dol. w postaci długoterminowych, niskooprocentowanych
COP27 to konferencja przejściowa, choć gospodarze będą chcieli uzyskać wyniki polityczne w ważnych dla Afryki obszarach – adaptacji do zmian klimatycznych, finansów oraz strat i szkód wywołanych przez kataklizmy.
wpłaty miałyby być dokonywane? Według różnych szacunków na cele związane ze stratami i szkodami potrzeba 290–580 mld dol. rocznie do 2030 r., a do 2050 – nawet 1 bln dol. Kraje rozwijające się chcą konkretnego funduszu z nową, niepowiązaną z innymi celami gotówką. Kraje rozwinięte chcą