Kredyt udzielony nowej władzy rok temu nie został jeszcze wyczerpany, choć jest pytanie, czy utrzyma się on do decydującej, majowej prezydenckiej rozgrywki. Tusk będzie musiał wykazać się jeszcze większą maestrią niż ta, którą pokazał w kampanii parlamentarnej. Wrócił, przepędził PiS, ale musi znowu wygrać, aby wszystkiego nie przegrać.
szefa rządu. Przewaga Platformy nad PiS utrzymuje się od czasu wyborów europejskich, choć nie jest duża, często w granicach 1–2 pkt proc. Partyjne wyniki ogólnie niewiele się zmieniły, ale obóz demokratyczny wciąż ma wyraźną większość. Wydawało się niektórym, że PiS już spada na dno, za chwilę
Najdalej za miesiąc zaczną się podsumowania pierwszej rocznicy wyborów 15 października. Wcześniejsze małe jubileusze – stu dni czy pierwszego półrocza – rząd wizerunkowo przegrał. Na początek nowego sezonu taka dedykacja dla polityków koalicji: jak już wyszliście na scenę, to mówcie.
, może trzech. Sondażowe notowania rządu Tuska są cały czas niezłe, jednak (jak pisze Mariusz Janicki w artykule „Czy jest dobrze, czy jest źle”) mimo ujawnianych co chwila nieprawości i bezczelnych złodziejstw rządów PiS ta partia ma się lepiej, niż pewnie sama sądziła. A opowieści o
Jeżeli po tylu ujawnionych aferach ponownie wygra Zjednoczona Prawica, z ludźmi Ziobry na listach, to byłby sygnał, że ta formacja nie tylko pozostaje w grze, jest doskonale odporna na skandale i nawet udokumentowane zarzuty, ale może całkiem szybko powrócić do władzy i się zemścić, co już wielokrotnie zapowiadała.
Nawet jeśli rezultat wyborów samorządowych nie jest jeszcze jakimś poważnym ostrzeżeniem dla rządzących, widać, że polityczna publiczność czeka na nowe atrakcje, narracje, cele, bardziej jednolity przekaz.
Tu nie chodzi tylko o ambicje Tuska, ale o całościowy obraz Polski pod nowymi rządami. Jeśli znowu, na poziomie sejmików, wygra PiS, to demokratyczna rewolucja rzecz jasna się od tego nie załamie, ale zrodzi się pytanie, dlaczego znowu zwyciężył Kaczyński.
Bardziej niż na państwie Polacy polegają na swojej osobistej i rodzinnej zaradności.
wyborczej, bardzo utrudnia jakiekolwiek wspólne ogólnopaństwowe przekazy, plany działania: każda taka próba tonie we wzajemnej krytyce i kontestacji (pisze o tym Mariusz Janicki). Media też tracą rolę narzędzia komunikacji, wyśmiewanej „debaty publicznej”, stają się sferą rozrywki, konfrontacji
Z PiS, takim jak dziś jest, nie da się rozmawiać o niczym poważnym, ale czy można dotrzeć choćby do części elektoratu tej partii?
? (Tu odsyłam do ciekawej polemiki Marcina Matczaka i Mariusza Janickiego). Od wyborów Jarosław Kaczyński próbuje zamknąć swoją partię i jej wyborców w twierdzy urojeń i mitów, w poczuciu zagrożenia i krzywdy. Potrzeba czasu, aby sympatycy PiS przekonali się, że ich twierdzy nikt nie oblega, a
Zastanawiamy się, ile w histerii PiS jest taktyki, mobilizowania twardego elektoratu, a ile „normalnej dla Kaczyńskiego” nienawiści do Tuska, pogardy dla przeciwników, historycznych obsesji spotęgowanych frustracją po utracie władzy. Czy to jeszcze cynizm, czy już paranoja?
” pisze Mariusz Janicki). Tego nie darowaliby koalicji 15 października jej wyborcy. Ale wiedza o tym, co działo się za kulisami państwa PiS, czyli z drugiej strony ekranu TVP, przyda się także wyborcom tej partii. Może nawet im bardziej.
Andrzej Duda w typowym dla niego retorycznym zapale nazwał działania rządu terrorem praworządności. I chyba rzeczywiście Tusk i Bodnar czymś takim PiS-owi pogrozili.
– oznacza, że przez półtora roku państwo polskie ugrzęźnie w stanie przejściowym (pisze o tym Mariusz Janicki), a rząd będzie zmuszony rządzić przy pomocy aktów niższej rangi, szukać nieoczywistych, skomplikowanych ścieżek prawnych, jak w przypadku likwidacji spółek medialnych, zalegalizowania
Przez 30 lat nie stworzyliśmy systemu egzekwowania odpowiedzialności tzw. decydentów. Trybunał Stanu jest bytem pozornym, prokuratura niedociekliwa, sądy powolne.
Mariusz Janicki w tekście „Bardzo normalna opozycja”). Wyborcy PiS mają zapamiętać, że powstał rząd antypolski, i to w podwójnym sensie – bo przeciw Polakom i państwu polskiemu. Nietrudno się domyślić, że taki będzie właśnie ton „exposé” Morawieckiego. Usłyszymy
Demokracja, która milczy, z góry skazuje się na przegraną z tymi, którzy krzyczą.
pieniędzy w instytucjach, które mają tworzyć system schronów i bunkrów, infrastrukturę przetrwania w opozycji i wyprowadzania kontrataków. Duży interes – to budowa „mitu przerwanej dekady” (o czym pisze szerzej Mariusz Janicki), opowieści o wielkich (przeszłych i przyszłych
Wielobarwna koalicja, rozciągnięta od prawa do lewa, od PSL do Razem, z mocnym premierowskim centrum, to po 8 latach rządów jednego człowieka wielka dla Polski ulga, nadzieja i szansa.
teraz historyczne jasełka. Zastanawiamy się w tym numerze (Mariusz Janicki „Przebaczacze”), czy już nie czas, aby wyborcom PiS nieco twardziej uświadamiać, że Kaczyński robił i robi z nich idiotów, i że jako dorośli ludzie są współodpowiedzialni za absurdy i nadużycia władzy, język i
Niemożliwe stało się prawdą! Kończy się 8 lat rządów PiS! Opozycja demokratyczna będzie tworzyć nowy rząd! Wybory 15 października nie pozostawiają wątpliwości: PiS mimo formalnego zwycięstwa przegrał je z kretesem.
Jeśli nie teraz, i tak kiedyś PiS straci władzę, ale wtedy nie będzie to już miało takiego wymiaru politycznego i moralnego jak pokonanie tej partii 15 października. Bo to teraz różnica pomiędzy ustrojem liberalnej demokracji, który chce przywrócić opozycja, a autorytaryzmem wyborczym, proponowanym przez rządzącą prawicę, jest wyraźna jak nigdy przedtem.
Statystycznie przeciwników obecnych rządów jest dużo więcej niż zwolenników.
skorumpowanej jest społeczna apatia, niewiara w możliwość zmiany”. À propos „niewiary”. Przy okazji promocji dwóch książek, które właśnie ukazały się w naszym wydawnictwie (Mariusza Janickiego i Wiesława Władyki „Symetryści” oraz moje „PrzyPiSy, czyli
Elita PiS wyraźnie obsadziła się w roli „państwa”, porzucając rzecz-pospolitą. Nie wiadomo, czy robią to świadomie, czy po prostu taki jest tam odruch, ale zachowują się po pańsku. Trzeba wygrać tę dramatycznie nierówną rywalizację z państwem Państwa z PiS.
skuteczności, nie pytając o cenę”. To właśnie mocno obrusza liczną grupę komentatorów – symetrystów (o których piszą Mariusz Janicki i Wiesław Władyka), zarzucających Tuskowi i PO/KO pustkę programową, grę na emocjach, kampanijne cwaniactwo. Tak oceniają choćby wstawienie na listę wyborczą
Na dziś – najpilniejsze byłoby ustalenie wspólnego stanowiska wobec „referendum”, także wzajemna pomoc w kontroli wydatków kampanijnych PiS, a potem samego przebiegu głosowań.
znaczyć). Tym bardziej zdumiewa, że wielu „niezależnych komentatorów”, których my nazywamy symetrystami, zwyczajowo uznało pomysł Kaczyńskiego nie tylko za świetny kampanijnie, ale też wartościowy dla demokracji, „bo obywatele dostali prawo głosu”. Mariusz Janicki i Wiesław
Opozycja, przez lata tkwiąca w pułapce umiaru, racjonalności, oczekiwania na programy, wreszcie zaczyna pokazywać prawdziwe emocje.
pierwszoplanową stawką tych wyborów jest przetrwanie polskiej demokracji, bardzo upraszcza, ale jednocześnie zubaża samą kampanię. Przyglądamy się w tym numerze głównym tematom podejmowanym zarówno przez obóz władzy, jak i opozycję (pisze o tym Mariusz Janicki): imigranci, relokacja, dyktat niemiecki
Po marszu opozycji. Nowy wiatr jest, teraz trzeba nastawić żagle
Nie pierwszy raz – mówiąc prosto – opozycja zaliczyła doła, ale ten był zdecydowanie za głęboki. Demokratyczny, proeuropejski „sojusz czterech” wciąż może wygrać – trochę optymizmu.
opozycyjnej frustracji i nerwom, bo chwilowo nie ma skąd brać dobrych wiadomości. Kolejne afery i skandale z udziałem ludzi władzy nie pogrążyły notowań PiS (o tym zadziwiającym mechanizmie pisze Mariusz Janicki). Co więcej, Kaczyńskiemu jak z nieba spadła sprawa „obrony Jana Pawła II
Suwerenność à la PiS jest nie do pogodzenia z „zachodnim” systemem politycznym, prawnym, etycznym.
„suwerenność nie ma ceny”. Słusznie zauważa Mariusz Janicki („Pożyteczni suwereniści”), że ta podniosła narracja w praktyce ma dostarczyć uzasadnienia dla niezrozumiałej dla 80 proc. Polaków decyzji władzy o faktycznej rezygnacji z miliardów euro z KPO. Kosztowna obrona chwiejnej
Kiedyś ważny polityk prawicowy mówił, że „Polska może być biedna, byle była katolicka”. Nie udało się ani z jednym, ani z drugim.
moralnym wobec opozycji pisze w tym numerze Mariusz Janicki w tekście „Jak władza szantażuje opozycję”), bo przecież „suwerenność nie ma ceny”, bo nie będzie Niemiec nas obrażał jałmużną itd. Przy okazji szykowany jest polityczny opał na zimę. Gdyby okazało się, że wyborcom jest
Wojna obnażyła finansowe, wojskowe, strategiczne ryzyko rodeo-polityki PiS.
przywrócenie do pracy zawieszonych sędziów – postulat uznawany dotąd przez PiS za przejaw ekstremizmu opozycji (art. Mariusz Janickiego). O kimś, komu radykalnie przestawia się w głowie, mówi się, że „z byka spadł”. Akurat u prezesa mogłaby to być zmiana na lepsze. Choć wydaje się, że ma on wyjątkowo gruby kask.
Europejczycy stają się bardziej bezkompromisowi. To dobra zmiana.
Andrzeja Dudę (art. Mariusza Janickiego). To koncept „nowego centrum”, dystansującego się od „radykałów” z PO i Zjednoczonej Prawicy. Po stronie opozycji wymagałoby to – drobiazg – rezygnacji z od lat głoszonych zasad, faktycznego zalegalizowania naruszeń konstytucji
W ostatnim czasie widać zarys pewnego politycznego projektu: nowego centrum, czyli Opozycji-light, która szuka kontaktu z PiS-light. Co to oznacza dla polskiej polityki?
obozu władzy. Dlatego – jak napisał niedawno w POLITYCE Jerzy Baczyński – opozycja ma w Polsce przewagę arytmetyczną, ale wciąż nie ma politycznej. Jeśli sondaże się nie zmienią, polityczna przewaga może być zbudowana tylko odpowiednią konfiguracją ugrupowań opozycyjnych, czyli łączeniem
Pierwsze wspólne święta Polaków i Ukraińców będą i próbą, i szansą.
Unii i – choćby podstawowej – jedności we własnym kraju, schłodzenia wewnętrznego konfliktu. Żal, że jest dokładnie przeciwnie: „wojna” stała się dla władzy poręcznym instrumentem politycznym i propagandowym („7 wojennych legend” Mariusza Janickiego). W
Polska polityka, jak cała geopolityka Zachodu, wymaga dziś głębokiej rewizji.
Unii jako zbędnej, wyimaginowanej wspólnocie – to dobry znak. Tyle że z obozu władzy i od samego prezydenta płyną też sygnały przeciwne (odsyłam do analizy Mariusza Janickiego), wskazujące, że „pod osłoną wojny” będzie kontynuowana bezwzględna polityka łamania praworządności i
„Polityka” była i jest tygodnikiem zaangażowanej polskiej inteligencji, szukającej w życiu publicznym racjonalności i uczciwości, w gospodarce efektywności i sprawiedliwości społecznej, w kulturze – otwartości i twórczej swobody.
tych działań władzy, które układają się w pełzający zamach stanu. Niedrukowanie wyroków Trybunału Konstytucyjnego w 2016 r., mianowanie dublerów do TK i nieprzyjęcie ślubowania przez prezydenta od prawidłowo wybranych sędziów; 27:1 w Brukseli, walka z Sądem Najwyższym i próba pozbycia się pierwszej
W tym i przyszłym roku, z okazji 30-lecia naszej nagrody, będziemy przypominać historię polskiej kultury w III RP.
, Nike czy Paszporty POLITYKI są przez władze bojkotowane; nad czym my akurat nie ubolewamy. Ostatnio Ministerstwo Kultury radykalizuje się jak cały PiS (artykuł Mariusza Janickiego). Jeden z zabawnych przykładów: nowym sekretarzem stanu w MKiDN został były wiceminister rolnictwa, pełnomocnik ds
Po ostatnich wydarzeniach w Sejmie nikt już nie może wykluczyć próby „reasumpcji” przyszłych wyborów.
czym myśleć. Raczej trzeba już odrzucić naiwną wiarę, że „przecież Kaczyński tego nie zrobi” oraz inne mity opozycji, które opisuje Mariusz Janicki. Głośno, jak w przypadku TVN, protestować, jeżeli PiS będzie dalej dewastował sądy, próbował przejmować niezależne media. Czas chyba szykować
Tusk – bez bajań o „białym koniu” i wiary w sondażowe cuda – może pozlepiać opozycyjne racje w wiarygodny plan.
, bo będzie odrastać; tu trzeba podcinać korzenie. A Tusk ma sekator. Moment na podjęcie przerwanego, nierozstrzygniętego sporu o kierunek rozwoju i charakter nowego polskiego państwa wydaje się odpowiedni. Projekt Kaczyńskiego wyraźnie się zawiesza (co analizuje Mariusz Janicki). Nie udał się
PiS porzucił państwo i próby jego usprawnienia; została sama technologia władzy.
aranżowaną przez PiS „wojnę klasową”, może występować na swoim boisku. PiS, jak zauważa Mariusz Janicki w artykule na 20-lecie tej partii, porzucił państwo i próby jego usprawnienia; została sama technologia władzy, obsesje prezesa i reformatorski „imposybilizm”. Więc nieprawda, że po prezentacji Ładu Kaczyński pozamiatał opozycję. Przeciwnie: dał jej miotły.
Nowy słownik rodzi się wolnej niż nowa rzeczywistość.
) sensacyjne wejście Kaczyńskiego do rządu w dziwnej roli wicenadpremiera, rozjemcy między Morawieckim i Ziobrą, nadzorcy służb siłowych, śledczych i specjalnych, wyraźnie wskazuje, gdzie znajdują się newralgiczne punkty nowego układu władzy i jakim zagrożeniom trzeba zapobiec. (Artykuł Mariusza
Kaczyński nie zwykł tolerować w swoim obozie żadnej konkurencji, a tym bardziej publicznych upokorzeń.
Gowinem spór o majowe nie-wybory. Marginalne partyjki (na poziomie 1–1,5 proc. sondażowego poparcia), które samodzielnie nie weszłyby do Sejmu, rzeczywiście stały się ogonem, który może merdać psem. W pierwszej kadencji PiS był absolutnym dominatorem w tzw. Zjednoczonej Prawicy, a kierownicza
W obozie władzy jest radykalna grupa, która chce zrobić z kraju ustrojowy i wyznaniowy skansen, chcąca represyjnego prawa itp. To ten zły policjant. Ale jest też przecież dobry glina.
„bardziej realistyczne” podejście mediów do swojej polityki. I odnosi tu sukcesy. Jerzy Sawka napisał właśnie na łamach gazeta.pl, nawet jeśli trochę ironicznie, że patrząc na to, co robi Ziobro, „boi się, że polubi Jarosława Kaczyńskiego”, i nawet określenia typu
Rozmowa z Rafałem Trzaskowskim, prezydentem Warszawy, kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta.
JERZY BACZYŃSKI, MALWINA DZIEDZIC, MARIUSZ JANICKI: – Na okładce naszego ubiegłotygodniowego numeru nie bez powodu nie było Andrzeja Dudy. Znalazł się na niej pan oraz prezes Kaczyński przed decydującym starciem w drugiej turze. W ten sposób postrzegamy te wybory. Czy pan również ma poczucie
To nie są tylko wybory prezydenckie. To plebiscyt w sprawie ustroju i przyszłości państwa.
Żakowski Dwadzieścia lat i jeden miesiąc temu zaczęły się w Polsce rządy populizmu. Czas, by się wreszcie skończyły. Dokładnie 12 czerwca 2000 r. ministrem sprawiedliwości w słabnącym rządzie Jerzego Buzka (AWS-UW) został Lech Kaczyński, robiący karierę pod politycznym hasłem radykalnego ścigania
Przed drugą turą wyborów lepszą pozycję ma Andrzej Duda. O Trzaskowskim można powiedzieć, że zachował szansę. Rozstrzygnie to, czy uda się – bezwzględnie tym razem konieczna – totalna mobilizacja niePiSu.
rozstrzelone między wielu kandydatów i wielką niewiadomą pozostaje, ile i od kogo uda się przejąć. Wszystko więc wskazuje na to, że w drugiej turze o wyniku może zadecydować 1–2 proc. wyborców; sondaż przeprowadzony w noc wyborczą pokazywał różnicę poniżej 1 proc. Czyli tak naprawdę rozstrzygną
Opozycja i jej wyborcy stanęli przed ostatnią szansą udziału w prawdziwej grze. Albo pokażą siłę i polityczny zmysł, albo po raz kolejny przegrają. W wyborach prezydenta nie ma częściowych zwycięzców. Pierwszy bierze wszystko. Reszta – nic.
Upadek rządu Morawieckiego jest możliwy niemal w każdej chwili, a w takiej sytuacji tylko własny prezydent, i to jeszcze tak uległy jak Duda, jest gwarantem utrzymania choćby części zdobytej władzy.
Nadchodzące wybory prezydenckie szykują się jako trauma polskiej demokracji.
Może czas najwyższy, aby zaczęła się wreszcie formować polityczna reprezentacja, na jaką zasługują miliony centrowych wyborców.
, równości, łatwe do sfałszowania na każdym etapie – od przewożenia pakietów, przez niekontrolowalne liczenie głosów, do ogłoszenia wyników. Słowem: farsa. Najlepiej byłoby oczywiście, gdyby opozycja parlamentarna dogadała się z Gowinem (polecam analizę Mariusza Janickiego w polityka.pl), choć
Jeśli uratowanie wolnościowej demokracji jest istotne, to przełknięcie Gowina nie wydaje się dużą ceną, a raczej nadarzającą się niespodziewanie okazją.
, jeździł na szczyty NATO, do Trumpa, będzie brylował we wschodniej Europie i do niczego innego nie jest PiS-owi potrzebny. Jerzy Baczyński: Przez PiS stale tkwimy w zawieszeniu Decydująca rozgrywka opozycji z PiS Polityka to dziedzina oparta na wartościach, świadectwach postawy, etycznej
Czy do epidemii koronawirusa nie dodajemy właśnie epidemii chaosu?
właśnie epidemii chaosu? Na razie opozycja nie stawia zbyt kłopotliwych pytań, żeby nie wyjść na nieodpowiedzialną, malkontencką, kiedy – jak głosi TVP – „rząd walczy o życie i zdrowie Polaków” (O dylematach opozycji pisze Mariusz Janicki). Ale, kiedy trochę opadną pierwsze
Jedna z najważniejszych polityczek PiS sama dostarcza mocnego, plakatowego znaku arogancji, pogardy, triumfalizmu swojej formacji.
pan zrobi?”– taka subtelna złośliwość. Jednak politycy opozycyjni zawsze byli skrępowani własną polityczną poprawnością (pisze o tym Mariusz Janicki w tekście „Nie bać się bić”, speszeni oskarżeniami o klasizm, łatwo zawstydzani zdaniem, że „zachowują się tak samo jak
PiS rezygnuje z kamuflażu, a to szansa, żeby i opozycja zaczęła wreszcie nabierać wyrazu i ostrości.
artykuł Mariusza Janickiego), bo w sumie najłatwiej zbudować taki taktyczny sojusz na gruncie obrony demokratycznych standardów. Po wtóre, wejście obozu władzy w ostry konflikt z Unią Europejską może pomóc w mobilizacji całego niepisowskiego elektoratu, na serio przestraszonego konsekwencjami tej wojny
PiS wygrał wybory do Sejmu, powiększając znacznie zarówno swój dorobek procentowy (rekord od 1991 r.), jak i liczbę wyborców (rekordowe 8 mln głosów). Zwyciężył w 14 z 16 województw, z których wiele jeszcze niedawno było twierdzami Platformy Obywatelskiej. Sukces? Bez wątpienia. Ale większość sejmowa jest niewielka (235 mandatów – tyle, ile w 2015 r.), a na dodatek – czego w wieczór wyborczy chyba nikt się nie spodziewał – PiS utracił większość w Senacie.
Za kilka dni wybory parlamentarne, nie ma więc ważniejszego tematu dla tygodnika o nazwie „Polityka”. Dlatego w najnowszym numerze poświęciliśmy temu wydarzeniu wiele miejsca i kilka interesujących tekstów. Jerzy Baczyński przedstawia wagę wyborów i obywatelskiej decyzji, pokazuje
Jutro może być lepsze, ale – trzeba powtarzać – może też być dużo, dużo gorsze.
zakamarkach państwa, postkomunizmem – tym razem w wymyślonej ad hoc wersji „późnego postkomunizmu”, uosabianego przez PO i Donalda Tuska. (Polecamy komentarz Mariusza Janickiego do wystąpienia Kaczyńskiego). Na mętne historiozoficzne wywody Kaczyńskiego („człowiek, żeby był godny
Opozycja – przy całej swojej niezborności, zróżnicowaniu i liberalnemu „rozmemłaniu”, nie jest skazana na wyborczą porażkę.
. Jednak już 7 września wielka konwencja wyborcza PiS, więc na pewno prezes Kaczyński kogoś lub coś w roli wroga obsadzi. (Ponownie polecam lekturę dołączonej do tego numeru książki Mariusza Janickiego i Wiesława Władyki „Brat bez brata”, analizującej cele i metody polityczne Kaczyńskiego