Dramat uchodźców przemycanych do Europy to swoisty signum temporis. Nic dziwnego, że 55. edycję karlowarskiego festiwalu, pełniącego funkcję kulturowego łącznika między Wschodem a Zachodem, wygrał wstrząsający film ukazujący tragedie ludzi koczujących na granicach.
Polityczny kontekst, kluczowy w przypadku tak gorąco dyskutowanego Usnarza Górnego z wymagającymi natychmiastowej pomocy medycznej uchodźcami, ściągniętymi na polsko-białoruską granicę, nie odgrywa w nagrodzonym filmie znaczącej roli. Wątek religijny również jest w nim dyskretnie wyciszony
Organizatorzy festiwali na gwałt poszukują rozwiązania patowej sytuacji, w jakiej znalazła się cała branża filmowa. Robić imprezy czy przenosić je do internetu? Jeśli w realu, to na jakich warunkach? A jeśli online, to dla kogo i jakim kosztem?
wiadomości publicznej dopiero w nadchodzących tygodniach, wiadomo jednak, że złożą się nań najciekawsze tytuły pokazywane w ubiegłych latach m.in. w Cannes, Wenecji, Toronto, Berlinie, w ramach Sundance, a także z San Sebastian, Londynu, Annency, Karlowych Warów, Locarno – w sumie z 20 najbardziej
Intymny, nasycony absurdalnym humorem dramat rodzinny „Ojciec” Kristyny Grozevej i Petara Valchanova wygrał tegoroczną edycję karlowarskiego festiwalu. Trudno o lepszą wizytówkę podsumowującą 30 lat demokratycznych przemian w naszym regionie.
istotnego do przekazania. Jego syn, ateista i trzeźwo myślący fotograf, próbuje jakoś te dziwactwa ogarnąć, ale najchętniej wsadziłby starego mężczyznę do domu wariatów. Czytaj także: Festiwal w Karlowych Warach 2019 z niewieloma polskimi akcentami Tragifarsa w cieniu propagandy komunistycznej Cała ta
Julianne Moore i Casey Affleck to największe gwiazdy rozpoczynającej się 54. edycji Międzynarodowego Festiwalu w Karlowych Warach. Nie licząc 21-minutowej etiudy „Drżenia” Dawida Bodzaka, wyprodukowanej przez łódzką filmówkę i biorącej udział w konkursie krótkometrażowym, w programie nie ma nowych tytułów z Polski.
Jabłoński promować będzie serial kryminalny „Zasada przyjemności”. I to w zasadzie wszystko. W Karlowych Warach mało propozycji z Polski Brak najnowszej oferty znad Wisły to spora i niemiła niespodzianka. Festiwal odgrywa rolę regionalnego centrum prezentującego najciekawsze osiągnięcia
Zwycięzcą 53. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Karlowych Warach został Rumun Radu Jude. „Nie obchodzi mnie, jeśli zapiszemy się w historii jako barbarzyńcy” to film, który powinno się obejrzeć w całej Europie natychmiast.
stawiających się ponad prawem posiadaczy ziemskich. W tamtym filmie mówiło się też o sprawnie działającym systemie niewolnictwa na terenie Europy Wschodniej, którego ofiarami padali głównie Cyganie, co budziło niedowierzanie i szok. Radu Jude przypomina niewygodne fakty z historii W „Nie obchodzi mnie
W „Ptaki śpiewają w Kigali” na ludobójstwo w Rwandzie nakładają się pamięć o Holocauście oraz osobista trauma reżyserki Joanny Kos-Krauze, opłakującej śmierć męża Krzysztofa Krauzego. To film o wiecznym trwaniu w traumie.
hołdem dla Krzysztofa Krauzego. – Na początku zdjęć on był już bardzo chory. Odchodził w poczuciu zawodowego rozczarowania. Niedługo potem zmarł. Trzeba było ten film dokończyć. Dla tych, którym się spodoba, to będzie film Krzyśka, porażkę przypiszą mnie. Janusz Wróblewski z Karlowych Warów
Tegoroczny program zaskakuje silną obecnością polskiego kina.
Węgier Szabolcs Hajdu (sensacyjny zwycięzca Karlowych Warów). W zaskakująco przewrotny sposób została tu opowiedziana gorzka historia dwóch sióstr. Jedna po nieudanym pobycie z mężem i córką w Szkocji wraca z nadziejami na poprawę swojej sytuacji do kraju. Druga, skłócona z mężem, bezkrytycznie
Karel Och, dyrektor programowy Karlowych Warów, widzi szansę stabilizacji i utrzymania względnie wysokiej pozycji festiwalu w promocji odważnego, niezależnego kina z Europy Środkowo-Wschodniej.
straconego pokolenia kidult, które wszystko zawdzięcza swoim rodzicom i dlatego nie potrafi się usamodzielnić. Być może, ale to strasznie płytkie myślenie. Znak czasu? Janusz Wróblewski z Karlowych Warów
W sumie do wyboru 111 pełnych metraży z 57 krajów.
głośnych tytułów świeżo uhonorowanych na prestiżowych festiwalach, m.in. „Wróble” Rúnara Rúnarssona (zwycięzca San Sebastian), „Bob i jego drzewa” Diego Angaro (zwycięzca Karlowych Warów), „Przegrani” Ivaylo Hristova (zwycięzca