Podczas tegorocznej wystawy „Homo Faber” w Wenecji, prezentującej unikatowe współczesne rzemiosło, można było zobaczyć m.in. kandelabr z porcelany, zwycięski projekt pierwszej edycji konkursu Kunszt, którego jest Pani twórczynią. To sukces, gratuluję. Łatwo zapala się Pani do działania?
Gdy idee wyrażają moje pragnienia, angażuję się z pełną mocą. Wówczas żadne przeszkody – ogrom pracy czy krytyczne uwagi – nie są w stanie mnie powstrzymać.
Dwa lata temu podczas Biennale Sztuki w Wenecji zwiedzałam po raz pierwszy wystawę „Homo Faber”. Podziwiałam na żywo, jak rzemieślnicy z Europy i z Japonii szyją, haftują, wieńcząc misterną pracą rąk kreacje haute couture wielkich domów mody. Od razu pomyślałam wtedy o maestrii polskich rzemieślników – dlaczego jej nie pokazać światu? Sama od 20 lat noszę spódnicę, na której w jednej z pracowni na Podhalu naszyto setki koralików, czyniąc z niej dzieło sztuki.
Postanowiłam przekonać Zachód, że w sztuce użytkowej nie jesteśmy prowincją Europy, jak wielu zdaje się myśleć. Pamiętam zaskoczenie na twarzach kuratorów „Homo Faber”, zaproszonych do mojego mieszkania w Wenecji, gdzie zgromadziłam wysokiej klasy polskie rzemiosło. Nie mogli uwierzyć, że mamy w kraju takie tradycje, możliwości i talenty. To zmotywowało mnie do szybkiego startu z programem Kunszt, w którym stawiamy na współpracę rzemieślników i projektantów, nagradzając pomysły najciekawiej reinterpretujące dawne wzory przy wykorzystaniu nowoczesnych technologii. Zrealizowany ze środków Fundacji Rodziny Staraków kandelabr „Cybersigilism” autorstwa Zuzanny Spaltabaki i Igora Jansena pięknie wpisał się w tegoroczną koncepcję ekspozycji „Homo Faber”, drążącą sens życia.