Othmar Prenner pochodzi z Tyrolu Południowego (teren Włoch) i dziewicze górskie krajobrazy natchnęły go do zostania artystą. Uczył się w Innsbrucku i Monachium. Skończył studia na wydziale rzeźby, wcześniej zdobywając fach stolarski. Pasjonowało go wszystko w trójwymiarze, z naciskiem na architekturę i projektowanie mebli. Kluczowe dwa lata po studiach spędził w Monachium i Nowym Jorku.
Nie był to czas stracony – zdobywał nowe doświadczenia, rozwijał się, poznawał ciekawych ludzi. Ale czegoś istotnego ciągle mu brakowało. Bo czy niebosiężne pasmo wieżowców, zwane Manhattanem, może zastąpić prawdziwe pasmo alpejskich szczytów widziane za oknami? Wprost przeciwnie – wielka metropolia wzmagała w nim tęsknotę za naturą.
Dziadek złota rączka
Historia domu Othmara to historia – niemal mityczna – powracania do źródeł i miejsc, z którymi artysta miał bliską relację od dziecka. Każde niemal wakacje spędzał w górskiej chacie swoich dziadków. Dobrze na przykład pamięta lato, gdy jako jedenastoletni chłopiec dostał zadanie zaopiekowania się bydłem wypasanym na tyrolskich pastwiskach. Albo pokój na poddaszu, gdzie nocował. Był on połączony z warsztatem stolarskim wypełnionym narzędziami, wałęsającymi się wszędzie wiórkami i miłym zapachem świeżego drewna. Najprzyjemniejsze były długie wieczory, kiedy w warsztacie zasiadał dziadek i godzinami strugał w drewnie. Wyrabiał narzędzia, naczynia, naprawiał samodzielnie rozmaite sprzęty i meble. Status złotej rączki nie był w tych czasach i w tym miejscu czymś szczególnym. Rolnicy tyrolscy, tak jak to było w poprzednich pokoleniach, potrafili wszystko. Oddaleni od cywilizacyjnych udogodnień, nierzadko biedujący, nauczyli się sami robić rzeczy niezbędne do życia – od łyżek i garnków po meble.