Muzea odrobiły w ostatnim czasie kilka ważnych lekcji i wciąż nadrabiają zaległości. Zwracają eksponaty pozyskiwane przy użyciu wątpliwych metod czy grabieży, tworzą programy wystawiennicze z uwzględnieniem herstorii sztuki oraz studiów postkolonialnych, dbają o widoczność w sieci, dostosowują swoje progi do potrzeb coraz szerszego grona odbiorców. Miłośnicy sztuki odwdzięczają się z roku na rok rosnącą frekwencją.
Jesień to dobry czas, by nie tylko zajrzeć do ulubionych placówek wystawienniczych, lecz także poszukać nowości. Czekając na oddanie gmachu Muzeum Sztuki Nowoczesnej przy placu Defilad, w stolicy warto wybrać się do nowej siedziby Fundacji Sztuki Polskiej ING czy niedawno otwartego Muzeum Historii Polski. Na mapie Warszawy pojawiła się także galeria Lisowski, programowo zorientowana na sztukę queerową.
Przy wrocławskim Rynku na stałe zagościła kolekcja Krupa Art Foundation promująca artystów XX i XXI wieku. Kolekcję ujął w kuratorską ramę Stach Szabłowski. W Katowicach warto zajrzeć do Oblatów4, gdzie w dawnej siedzibie Galerii Szara zainaugurowana została działalność nowej przestrzeni wystawienniczej. Kraków z kolei szykuje się do otwarcia zmodernizowanego Bunkra Sztuki, perełki brutalizmu projektu Krystyny Tołłoczko-Różyskiej.
W Jesiennych gnocchi Georges Perec wyznaje: „Pisanie mnie chroni. Poruszam się pod osłoną moich słów, zdań, zręcznie powiązanych akapitów, sprytnie obmyślanych rozdziałów”. Niech kolejna wizyta w muzeum będzie swoistą parafrazą tych słów: „Muzeum mnie chroni. Poruszam się pod osłoną obrazów i rzeźb, zręcznie powiązanych sal ekspozycyjnych, sprytnie obmyślanych wystaw”.
A jeśli deszcz i mgłę potraktujemy jako wymówkę, by zostać w domu, możemy sięgnąć po wydawnicze nowości z zakresu muzealnictwa i historii sztuki.