Dejan Sudijc w swojej książce Język rzeczy pisze: „Design pozostaje tak nieskończenie fascynujący, dlatego że stale zmienia swoje parametry i przedmioty zainteresowania. Może w nim chodzić o wymyślanie nowych kształtów, ale niekoniecznie, może chodzić o przedmioty, ale niekoniecznie”. Granice profesji projektanta stale się poszerzają. Pojawiły się nowe dziedziny: projektowanie jedzenia, doświadczeń użytkownika, innowacji społecznych. Zmianę, po sześćdziesięciu latach działalności, planuje też Stowarzyszenie Projektantów Form Przemysłowych. Ponieważ design nie ogranicza się dziś do projektowania form dla przemysłu, najstarsza w Polsce organizacja branżowa będzie się nazywała Stowarzyszeniem Projektowym SPFP. To znak czasu.
Wzornictwo nie tylko wpływa na jakość naszego życia. Służy też innowacji. Jako takie budzi ogromne nadzieje. Jednak projektowanie przemysłowe na dużą skalę ma również ciemną stronę – zmiany krajobrazu, świat pełen śmieci, zanieczyszczenie gleby, wody, powietrza, ślad węglowy, jaki pozostawia nasza aktywność online. To gospodarka „zaprojektuj, wyprodukuj, kup, użyj, wyrzuć”.
Dla wielu z nas informacje o zagrożeniach środowiskowych czy technologicznych są przytłaczające, widzimy przyszłość jako katastrofę. Ale pomiędzy dystopią a utopią jest jeszcze ścieżka realistycznego optymizmu. Wciąż mamy szansę sprostać wyzwaniom. Globalna zmiana, która miałaby nam zapewnić zdrowy, przyjazny i sprawiedliwszy świat będzie bardzo trudna. To zadanie na dekady. Wymaga współpracy wszystkich: projektantów, przedstawicieli biznesu oraz ich klientów. Lepsza przyszłość nie nadejdzie tak po prostu, ale będzie skutkiem obecnie podejmowanych decyzji. Będzie wynikiem projektowania.
Łaciński imiesłów prōiectus oznacza to, co wysunięte, rzucone do przodu.