Kiedy myślisz o Poznaniu to…
...widzę porządek. Pewnie ulegam stereotypom o poznaniakach, że hołdują pruskiemu ordnungowi. Ale to widać – Poznań nie jest tak chaotyczny, jak wiele innych polskich miast. Ten niemiecki porządek trochę przypomina mój Górny Śląsk, ale Poznań jest bardziej stateczny i mieszczański. Miasto ma zdrowy kościec: przyjemne ulice, kwartały i place. Wiele z tych ostatnich służy jako lokalne ryneczki, co pokazuje, że Poznań nie pożarły galerie handlowe.
Podczas spaceru co rusz natykaliśmy się na remonty najważniejszych ulic.
Szkoda, że przy przebudowie nie zdecydowano się, by niektóre zmienić w deptaki. Włodarze miasta postawili na ewolucję, a nie rewolucję w śródmieściu, czyli na zwężenie ulic, poszerzenie chodników, liczne nasadzenia drzew. Ale i tak będzie znacznie lepiej niż wcześniej, bo bezpieczniej i bardziej zielono.
Twój ulubiony poznański budynek
to Okrąglak.
Jak ktoś na niego patrzy, to może pomylić się i powiedzieć, że powstał całkiem niedawno. A przecież otwarto go w 1954 roku! Dzieło Marka Leykama nie ma jednak nic z dominującego wówczas socrealizmu. To piękna forma walca, która wypełnia narożnik ważnego skrzyżowania.
Raster z elewacji Okrąglaka stał się motywem przewodnim innego ważnego dla miasta budynku – Bałtyku.
Niezwykłe, że jego projektanci ze światowej sławy holenderskiego biura architektonicznego MVRDV, tworząc biurowiec przy rondzie Kaponiera, nawiązali właśnie do powojennego Pedetu. To pokazuje, jak architektura Leykama wciąż rezonuje. Holendrzy zaproponowali budynek kameleon, który z każdej strony wygląda inaczej – wszystko po to, by wpisywał się w zróżnicowaną okolicę.