Wystarczy promyk światła, a my już jesteśmy na zewnątrz, w naszym ogrodzie – mówi Joanna Markus, która 10 lat temu wraz z mężem Robem zdecydowała się na zakup domu do remontu w zacisznym zakątku Saskiej Kępy. – W gotowości na tarasie stale czuwają nasze ulubione fotele do czytania. Mamy tam podłączony sprzęt grający, a na chłody lampy grzejne.
Oboje już podczas pierwszej wizji lokalnej w tym miejscu zachwycił stary orzech na wprost okna balkonowego – w jego cieniu wyobrazili sobie posiłki w letnie dni, popołudniowe drzemki, wieczorne granie. Trzeba było tylko otworzyć dom na te widoki – dlatego salon szybko powiększył się o przeszklony z trzech stron ogród zimowy. Wnętrza zalało światło. Pierwsze promienie wpadają już w porze śniadaniowej i wędrują po salonie aż do podwieczorku. Joanna lubi co rano po zejściu na dół zatrzymać się na wprost ogromnego przeszklenia i popatrzeć, bo wtedy „wszystko jej się zgadza” – jest spokój i jest harmonia. A jak o czymś zamarzy, to działa – teraz już blisko łąki polnej i zbierania deszczówki.
Dom do przytulania
Aranżacja wnętrz zawsze była pasją Joanny, z tego wziął się nawet pomysł na działalność zawodową. Mieszkając kilkanaście lat w Holandii, poznała tamtejszy design i postanowiła przeszczepić najlepsze marki na polski rynek. Założona przez nią firma BM Housing rozwija się, a własny dom często bywa polem do eksperymentów. – Jest duże zainteresowanie holenderskim wzornictwem, które ceni się za prostotę i naturalne materiały – mówi. – Ludzie coraz chętniej sięgają po te rzeczy, ponieważ dobrze wpisują się w nowoczesne wnętrza. Takie świeżo nabyte meble zestawiajmy z przedmiotami, które mają dla nas wartość emocjonalną, bo dopiero wtedy dom staje się osobisty, obrasta w historię.