Namaszczony władca czy poborca podatkowy?
Hospodar. Namaszczony władca czy turecki poborca podatkowy?
Przez całe średniowiecze i epokę nowożytną Mołdawia i Wołoszczyzna opierały się na koncepcjach władzy wywodzących się z tradycji bizantyńskiej. Nie dziwi zatem, że – w wystawianych przez siebie dokumentach – hospodarowie jawili się jako panujący z Bożej łaski i skupiający w swoich rękach pełnię władzy politycznej. Jednocześnie z dokumentów osmańskich wyłania się zupełnie odmienna – znacznie skromniejsza – ich pozycja. Porta opisywała hospodarów jako haracgüzarlar, czyli de facto poborców podatkowych i zarządców księstw z ramienia sułtana, których ten miał prawo powoływać i usuwać wedle uznania. Od XVI w. osmańskie dokumenty stawiały samo istnienie Mołdawii i Wołoszczyzny pod znakiem zapytania; zgodnie ze stanowiskiem Porty miały one być zwykłymi prowincjami imperium, a ich mieszkańcy – poddanymi sułtana.
Rozwiązanie tej sprzeczności skłoniło pokolenia rumuńskich historyków do poszukiwań traktatów, które określałyby pozycję Mołdawii i Wołoszczyzny wobec Porty; zgodnie z tym rozumowaniem status hospodarstw był uregulowany poprzez tzw. ‘ahdname, czyli osmańskie listy przymierne, w których osmański władca zobowiązywał się do przestrzegania autonomii księstw, m.in. poszanowania zasad następstwa na tronie, wysokości haraczu, a także zakazu budowania meczetów czy osiedlania się ludności muzułmańskiej na ziemiach mołdawsko-wołoskich. Zasadniczym problemem tej hipotezy było jednak to, że nie znamy żadnych ‘ahdname dotyczących Mołdawii i Wołoszczyzny po czasach Stefana Wielkiego, a rzekomy traktat, który bojarzy mołdawscy i wołoscy przedstawili na osmańsko-rosyjskim kongresie pokojowym w 1773 r., dość szybko okazał się fałszerstwem. Wydaje się zatem bardzo prawdopodobne, że takie układy nigdy nie istniały, a Wysoka Porta miała pełne prawo postrzegać hospodarów jako swoich urzędników.