Pomocnik Historyczny

Theodore Roosevelt (1858–1919)

W 1910 r. W 1910 r. Library of Congress
26. prezydent 1901–09, Partia Republikańska.

Człowiek na arenie. W historii Stanów Zjednoczonych trudno znaleźć bardziej wojowniczego prezydenta. Acz, jak przystało na laureata Pokojowej Nagrody Nobla, zawsze szedł do boju w imię dobra… USA.

„Chwała należy się mężczyźnie na arenie, którego twarz jest umazana błotem, potem i krwią, który dzielnie walczy, który wie, co to jest wielki entuzjazm, wielkie poświęcenie, który ściera się w słusznych sprawach, który w swych najlepszych chwilach poznał tryumf wielkiego wyczynu, a w najgorszych, gdy przegrywa, to przynajmniej przegrywa z odwagą, nie chcąc, aby jego miejsce było wśród chłodnych i nieśmiałych dusz, które nigdy nie poznały ani smaku zwycięstwa, ani smaku porażki” – grzmiał Theodore Roosevelt 23 kwietnia 1910 r. na Sorbonie, gdzie zjawił się, żeby wygłosić wykład „Obywatelstwo w Republice”. Widownia urządziła mu owację, a w relacjach z wykładu pojawił się jego nowy, samorzutnie nadany tytuł: „Człowiek na arenie”.

Ojciec jako wzór. „Byłem chorowitym, delikatnym chłopcem, bardzo cierpiałem na astmę” – wspominał w autobiografii Roosevelt. Nie został wysłany do publicznej szkoły, edukowali go w domu kolejni nauczyciele, a od czasu do czasu bywał w szkołach prywatnych. Bogaty biznesmen Theodore Roosevelt senior i jego żona Martha z domu Bulloch zapewnili chorowitemu synowi wszystko, co najlepsze. Mały Theodore żył w luksusie wraz z bratem i dwiema siostrami. Dużo podróżował z rodziną, spędzając czas w Europie i Egipcie. Jednak rola wiecznego obiektu troski mu nie odpowiadała. Zwłaszcza że ojciec imponował siłą i radością życia. Chorowity młodzieniec zaczął więc uprawiać sporty i ćwiczyć się w posługiwaniu bronią palną, choć z powodu wady wzroku musiał nosić okulary.

Pomocnik Historyczny „Poczet prezydentów USA” (100226) z dnia 14.10.2024; Poczet Prezydentów; s. 62
Reklama