Pyrrusowe zwycięstwo. Największym paradoksem pierwszej wojny światowej było to, że z perspektywy czasu jej zwycięzcy tę wojnę przegrali. Francja utraciła rolę czołowego mocarstwa w Europie. Włochy – mimo korzyści terytorialnych – do rangi rzeczywistego mocarstwa nie awansowały. Wielka Brytania szybko zaczęła tracić globalne wpływy na rzecz Ameryki, której wszystkie mocarstwa europejskie stały się dłużnikami. (Brytyjski historyk Niall Ferguson twierdzi, że w 1914 r. Anglia powinna była Niemcom wilhelmińskim pozostawić kontynent europejski, w ten sposób – bez dwóch wojen, bez Stalina i Hitlera – mielibyśmy, co mamy, Kaiser’s European Union, wilhelmińską UE, a Brytyjczycy utrzymaliby swe światowe imperium). Zwycięstwo Ententy na Zachodzie w 1918 r. okazało się pyrrusowe.
Pesymizm kulturowy. Wielka Wojna uruchomiła rewolucyjny rozwój techniki. Towarzyszyło temu paradoksalne załamanie wiary w postęp. Najjaskrawszym przejawem pesymizmu kulturowego był pisany w czasie wojny „Zmierzch Zachodu” Oswalda Spenglera i apokaliptyczne wizje wielu artystów. Sypie się gmach mieszczańskich systemów wartości i ideologicznej dominacji w kulturze – przymiotnik burżuazyjny staje się stygmatem. Wykształcone mieszczaństwo traci na znaczeniu (w Polsce inteligencja postszlachecka), które sobie wypracowało od Oświecenia.
Wojna okazała się wielką cezurą w dziejach europejskiej myśli i kultury. Już przed wojną zaczęła się pod wpływem Nietzschego krytyka cywilizacji, ale to była moda. Dopiero teraz nastąpił wybuch i intelektualnej, i artystycznej awangardy. Nihilizm szedł w parze z irracjonalizmem nowych ideologii masowych, faszystowskiej i komunistycznej – świeckiego opium dla ludu. Rezultatem wojny jest brutalizacja ideologii formułowanych przez weteranów – nihilizm, cynizm, posłannictwo rasowe i klasowe jako ekspresja mentalności frontowej.