Pomocnik Historyczny

316 ptaszków

Cichociemni

Znak spadochronowy według projektu Mariana Walentynowicza (tego od przygód Koziołka Matołka). Znak spadochronowy według projektu Mariana Walentynowicza (tego od przygód Koziołka Matołka). Ze zbiorów Jednostki Wojskowej GROM
Nazwano ich cichociemnymi. Byli szczególnym łącznikiem między polskim rządem i wojskiem na uchodźstwie a państwem podziemnym w okupowanym kraju.

Forpoczta. W nocy z 15 na 16 lutego 1941 r. z angielskiego bombowca Whitley wyskoczyło nad Polską trzech spadochroniarzy. Jeden z nich był kurierem podziemnego MSW, dwaj inni polskimi komandosami specjalnie wyszkolonymi do dywersji w okupowanym kraju. Do grudnia 1944 r. leciało ich do Polski trzystu szesnastu. Nie byli zwykłym wojskiem – nie mieli sztandaru ani mundurów, nie znali się nawzajem.

Strażnik. Przy wchodzeniu do samolotu Strażnikowi pomagało dwóch ludzi. Chłopak wyglądał jak beczka: ubrany w garnitur, na to battle dress, kombinezon i wielki spadochron. Opięli go drelichowym pasem, w którym upchali 60 tys. dol. Pod tyłkiem miał paczkę z ciepłym ubraniem, bielizną na zmianę i kapeluszem. Pufy rękawów i nogawek wypakował nabojami i czekoladą. Gdy przyszło do wybierania broni, wziął sobie tylko poręcznego colta siódemkę.

Szlaki cichociemnych.Marek Sobczak/PolitykaSzlaki cichociemnych.

Pod koniec września 1944 r. startowali już z włoskich baz, latali amerykańskimi Liberatorami. Kazik Śliwa, radiotelegrafista, miał wtedy 19 lat. W 1939 r. Rosjanie wywieźli całą jego rodzinę ze Lwowa aż pod Archangielsk. Potem była wędrówka z Andersem przez Persję do Afryki, rodzina została w Ugandzie, Kazik popłynął naokoło kontynentu do Anglii do wojska. Przebył kilkanaście tysięcy kilometrów lądem i morzem, żeby teraz spaść do Polski prosto z nieba. Nie mam pseudonimuzwierzył się kolegom w samochodzie wiozącym ich na lotnisko. Wszyscy byli spięci, nie mieli ochoty na rozmowę. To sobie wymyśl jakiśporadził któryś. Pseudonim to była ważna rzecz, nadawali go przez radio do placówek w kraju w ślad za spadochroniarzem. Strażnik!Kazik starał się przekrzyczeć warkot silnika. Dyspozytor kiwnął głową i zapisał w zeszycie.

Pomocnik Historyczny „Powstanie Warszawskie 1944” (100223) z dnia 22.07.2024; Polskie Państwo Podziemne; s. 38
Oryginalny tytuł tekstu: "316 ptaszków"
Reklama