Być Koreanką
Koreańskie kobiety. Od podporządkowania do emancypacji.
Tożsamość z mitu. Mit o pięknej Ungnyeo, kobiecie-niedźwiedzicy, matce Danguna, tym samym pramatce Koreańczyków, symbolicznie ukazuje rolę kobiety w patriarchalnym społeczeństwie koreańskim. Po urodzeniu syna jej postać znika z opowieści. Podobnie w patriarchalnej Korei, po ślubie kobiety stawały się drugorzędnymi członkiniami rodziny męża. Ich najważniejszym zadaniem było urodzenie syna i usunięcie się w cień. Stawały się czyjąś żoną, synową, matką – i zatracały swoją tożsamość. Mit o kobiecie-niedźwiedzicy podkreśla takie cechy, jak wytrzymałość, posłuszeństwo, niewidzialność, podrzędną rolę w rodzinie i społeczeństwie, których nie kontestowano aż do początku XX w.
Buddyjska równość statusu. Kobiety nie zawsze jednak zajmowały poślednią pozycję w koreańskiej strukturze społecznej. W okresie Trzech Królestw pełniły funkcje religijne, zajmowały się leczeniem. Szamanki mudang uzdrawiały chorych, wypędzały złe duchy z ciała cierpiących, przepowiadały przyszłość i przewodziły ceremoniom. W królestwie Silla kobiety trzykrotnie zasiadały na tronie. Kilka innych sprawowało funkcję regentek, wpływowych wdów i doradczyń. Powszechna była zarówno patrylinearna, jak i matrylinearna forma dziedziczenia. Kobiety na równi z mężczyznami miały prawo do spadku i mogły być głową rodziny. Nie było zakazów ponownego zawierania przez wdowy związku małżeńskiego – poza koniecznością zachowania okresu żałoby. Arystokratki cieszyły się niemal wszystkimi przywilejami, jakie mieli mężczyźni. W znacznym stopniu na taki status kobiet wpływał dominujący wówczas buddyzm.
Po połączeniu się Trzech Królestw linia męska zaczęła zdobywać przewagę w systemach pokrewieństwa i osłabiła autonomię kobiet. Zyskujący na znaczeniu w czasach dynastii Goryeo (918–1392) konfucjanizm jeszcze dobitniej podkreślał znaczenie patriarchatu.