Zamierzchłe konwencje. Na progu burzliwego XX w. dominowały jeszcze tradycyjne wyobrażenia o polityce okupacyjnej. W konwencji haskiej z 1899 r. i 1907 r. zabraniano „przymuszania ludności terytoriów okupowanych do przysięgania na wierność państwu nieprzyjacielskiemu”, nakazywano szanować „honor i prawa rodzinne, życie jednostek i własność prywatną, jak również przekonania religijne i wykonywanie obrządków religijnych”. Państwa okupujące występować miały jedynie w roli administratora własności publicznej. „Własność gmin, instytucji kościelnych, dobroczynnych i naukowych, chociażby należących do państwa, będzie traktowana jako własność prywatna. Wszelkie zajęcie, zniszczenie lub rozmyślna profanacja instytucji tego rodzaju, pomników historycznych, dzieł sztuki i nauki, są zabronione i winny być karane”.
Ta perspektywa traciła na znaczeniu, ponieważ w Europie, ale i poza nią, zyskiwało na sile inne postrzeganie państwa i narodu. Oznaczało to kształtowanie się nowego systemu okupacyjnego, ponieważ okupacja służyć miała innym celom. Dlaczego?
Trzy płaszczyzny zmian. Po pierwsze, państwa nie były już układem władcy i poddanych, których narodowość nie miała znaczenia. Od czasu rewolucji francuskiej przybrał na sile proces kształtowania się państw narodowych, w których coraz bardziej jednolite narodowo, kulturowo i językowo społeczeństwo łączyło poczucie przynależności do jednej wspólnoty. Nowoczesne państwa, pomijając te o strukturze federalnej, były zasadniczo państwami narodowymi.
Po drugie, społeczeństwa zaczęły być postrzegane jako całość, którą można i należy planowo kształtować za pomocą inżynierii społecznej. Modernizacja niszczyła struktury społeczeństwa rolniczego. Powstawało – zarówno w sferze ekonomicznej, jak i społecznej oraz kulturowej – społeczeństwo kapitalistyczne.