Drogi na front. Jedną z najsłynniejszych formacji walczących w drugiej wojnie światowej byli brytyjscy komandosi, z charakterystycznymi zielonymi beretami. W 1942 r. powstał ich międzynarodowy oddział – Commando nr 10, w którego składzie walczyli również żołnierze polscy, w tym Żydzi.
Powołana rozkazem gen. Władysława Sikorskiego 28 sierpnia 1942 r. kompania liczyła 91 żołnierzy dowodzonych przez kapitana (później majora) Władysława Smrokowskiego. Siedmiu z nich było wyznania mojżeszowego: bracia Henryk i Abraham Jedwabiowie, Benjamin Kagan, Izaak Kejzman, Leopold Licht, Jehawket Lindner oraz Józef Ber Rozen. Większość z nich pochodziła z rodzin zasymilowanych. Według ewidencji osobowej oddziału jedynie Rozen i Kagan nie deklarowali narodowości polskiej. Jedynie Kejzman deklarował znajomość jidysz. Abraham Jedwab, Izaak Kejzman i Jehawket Lindner na co dzień posługiwali się imionami Jan, Jacek i Jerzy.
Wybuch wojny zastał ich rozsianych po świecie. Kejzman od kilku lat mieszkał w Belgii, gdzie pracował jako kapelusznik. Rozen kształcił się we włókiennictwie w USA. Absolwent Sorbony Kagan był paryskim dziennikarzem. We Francji przebywali również studiujący w Nancy bracia Jedwabiowie. Henryk latem 1939 r. porzucił jednak medycynę i powrócił do Polski, by walczyć w szeregach 84. pułku strzelców poleskich. Jedynie Lindner i Licht przebywali na stałe w kraju, gdzie uczyli się w szkołach średnich.
Monte Cassino. Po przejściu intensywnego szkolenia polscy komandosi trafili na front włoski w grudniu 1943 r., wyprzedzając o kilka tygodni żołnierzy gen. Władysława Andersa. Zostali skierowani do położonego wysoko w górach miasteczka Pescopennataro, skąd prowadzili patrole w dolinie rzeki Sangro. W nocy 21/22 grudnia miejscowość została zaatakowana przez ok.