Tajne plany z jawnych archiwów
Tajne plany z jawnych archiwów. Co tak długo ukrywali Brytyjczycy?
JULIUSZ ĆWIELUCH: – Pana ostatnia książka dostała wiele nominacji, a skończyło się na wyróżnieniu. Już nas nie interesują tajne brytyjskie archiwa?
JACEK TEBINKA: – Skoro dostała nominacje, to chyba interesują. A że razem z prof. Anną Zapalec nie zgarnęliśmy laurów, to temat szerszy. Wygląda na to, że na topie jest teraz historia mówiona, renesans przeżywa historia społecznie zaangażowana. Żmudna lektura tysięcy stron dokumentów w archiwach ma dziś widocznie mniejsze wzięcie. Nawet jeśli były do niedawna tajne i można było tylko marzyć o ich zobaczeniu.
Bez obrazy, może było ich za dużo?
Książka opiera się na archiwaliach, których odtajnienie nastąpiło stosunkowo niedawno. Polacy bardzo długo czekali na możliwość wglądu do tych akt.
No to do brzegu. Zabili Sikorskiego czy nie?
Nie zabili. Zginął w katastrofie lotniczej, jakich było wiele w czasie drugiej wojny światowej. Natomiast starała się go zabić propaganda Goebbelsa, który oskarżył Churchilla o to, że pozwolił NKWD zamordować Sikorskiego. Celem Niemców było wywołanie wrogości społeczeństwa polskiego do brytyjskiego sojusznika. Co zresztą im się nie udało.
Ale przecież Anglicy ciągle ukrywają tajemnice wywiadowcze.
Można marzyć, aby w innych krajach mieć taki dostęp do dokumentów służb specjalnych jak w Wielkiej Brytanii. Natomiast rzeczywiście odtajnione tam materiały nadal zawierają białe plamy. Zdarza się, że zamiast oryginału dokumentu jest jego kserokopia, w której naniesione są różnego rodzaju wycięcia. Czasem brakuje pół strony tekstu. Innym razem niedostępny badaczom jest niewielki fragment, czyli pewnie nazwisko oficera wywiadu lub agenta. Polityka Brytyjczyków jest taka, że akta wywiadu – MI6, z pewnymi wyjątkami, nie są odtajniane.