Hołd cara
Wasyl IV Szujski i jego bracia w niewoli Zygmunta III
Wyjątkowi jeńcy. Była to pierwsza uroczystość w nowej siedzibie królewskiej – na Zamku Królewskim w Warszawie. I to jaka! 29 października 1611 r. w Sali Senatorskiej, specjalnie na tę okazję udekorowanej arrasami, hetman Stanisław Żółkiewski zaprezentował Zygmuntowi III wyjątkowych jeńców pojmanych podczas wojny z Moskwą (1609–18): byłego cara Wasyla IV Szujskiego i jego dwóch braci Dymitra oraz Iwana.
Wydarzenie poprzedził triumfalny wjazd Żółkiewskiego do Warszawy jako zwycięzcy spod Kłuszyna i zdobywcy Kremla. Tłumy zebrane wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia wiwatowały na cześć triumfatora, oglądając jeńców wiezionych odsłoniętą karetą. Szujscy wystąpili w kosztownych strojach, co miało nie tylko podkreślać ich wysoki status, ale także świadczyć o godnym traktowaniu pojmanych. Zdetronizowany car w czapie ze srebrnego lisa i w białym złotogłowiu (tkaninie przetykanej złotymi nićmi) prezentował się ponoć wspaniale, choć musiał być wystraszony. Na jego tle hetman ubrany w futrzaną delię i wzorzysty kontusz z szablą wyglądał dość skromnie. Ponadto, ze względu na odnawiającą się ranę nogi, jechał nie konno, jak przystało na wojennego triumfatora, lecz w karocy.
Zaraz po wjeździe odbyła się „audiencyja wielka” na zamku, gdzie zgromadziły się elity Rzeczpospolitej: senatorowie i posłowie, czyli połączone izby sejmu, oraz dworzanie i duchowni. Na tronie pod baldachimem zasiadł Zygmunt III, a nieco niżej jego syn Władysław. Jeńców, pozbawionych na znak uniżenia nakryć głowy, wprowadził Żółkiewski. Hetman wygłosił „piękną i poważną” orację na temat zmiennego szczęścia i pomyślnego przebiegu wojennej kampanii, prosząc króla o łaskawe potraktowanie Szujskich. W tym czasie Wasyl IV dotknął prawą ręką ziemi, a następnie ją pocałował, Dymitr natomiast uderzył głową o ziemię, co trzykrotnie powtórzył Iwan.