Poważne oskarżenie. Książę Andrzej już nie raz bulwersował opinię publiczną. Było to jednak niczym w porównaniu z aferą, która od kilku lat nabiera rozmachu. Tym razem nie chodzi o arogancję, szemrane interesy czy grzeszki obyczajowe, lecz o przestępstwo i to wyjątkowo odrażające – pedofilię. Nazwisko księcia pojawiło się w kontekście śledztwa przeciwko amerykańskiemu finansiście i miliarderowi Jeffreyowi Epsteinowi, oskarżonemu o nakłanianie do prostytucji oraz molestowanie nieletnich. Książę zaprzeczał, jakoby miał cokolwiek wspólnego z Amerykaninem, lecz materiał dowodowy wskazywał na coś zupełnie innego. Samobójstwo Epsteina w 2019 r. zamknęło wprawdzie postępowanie w tej sprawie, lecz nadal toczy się śledztwo przeciw jego współpracownicy Ghislaine Maxwell. Wychodzą w nim na jaw kolejne fakty pogrążające księcia Yorku.
9 sierpnia 2021 r. grunt zapadł mu się pod nogami. Virginia Giuffre (dawniej Roberts), trzydziestokilkuletnia Amerykanka, złożyła w nowojorskim sądzie pozew, w którym zarzuciła księciu Andrzejowi, że wykorzystywał ją seksualnie, kiedy miała 17 lat. Domagała się odszkodowania za napaści na tle seksualnym oraz zniszczenie zdrowia psychicznego. Tym samym ukochany syn królowej Elżbiety II podłożył pod brytyjski tron bombę, która mogła solidnie nim zachwiać. Uratował sytuację i w lutym 2022 r. zawarł z Giuffre ugodę. Suma, jaką zgodził się zapłacić swojej ofierze, nie została ujawniona. Mówiło się też, że książę przekaże znaczną kwotę na rzecz ofiar przestępstw seksualnych.
Nieznośne dziecko. Urodzony 16 lutego 1960 r. drugi syn królowej Elżbiety i Filipa, księcia Edynburga, jako dziecko stał bardzo blisko tronu. To on, gdyby księciu Karolowi przydarzyło się jakieś nieszczęście, miał zająć jego miejsce.