Konstrukcja. Popularny wizerunek chińskiego muru jest mocno mylący. Wijąca się malowniczo wśród szczytów wzgórz kamienna budowla to odcinek krótki i do tego szczególny. Powstał w XVI w., by osłaniać przedpole cesarskiej stolicy, toteż jego skala i standard wykonania są wyjątkowe. Pozostałe części muru, a także wszystkich jego poprzedników należałoby raczej nazywać wałami. Wznoszono je przy użyciu starej, stosowanej już w trzecim tysiącleciu p.n.e. techniki napełniania drewnianego szalunku ziemią i starannego ubijania. Posługiwano się dostępnym w okolicy budulcem, łącząc piasek ze składnikami organicznymi, jak słoma czy sitowie. Od zewnątrz wał licowano, na terenach wyżynnych kamieniami, a na nizinach faszynami lub gliną. Tą ostatnią, niekiedy w postaci suszonej lub wypalanej cegły. Trudno stwierdzić, jak rozpowszechniona była to praktyka. Do naszych czasów przetrwały najczęściej tylko resztki ziemnego rdzenia umocnień. Cegła i kamień, jeśli stanowiły ich odzienie, już dawno zostały zużyte przez okoliczną ludność.
Pochodzące z różnych epok odcinki wałów mają u podstawy 2 do 8 m grubości. Najwyższe zachowane fragmenty sięgają 3,5 m. Kroniki wspominają zwykle o wysokości ośmio- lub dziesięciometrowej. Nie wiemy, czy chodzi o wartości średnie, czy maksymalne. Wały nie były jednorodne. Każde wzniesienie czy jar pozwalający ich wysokość ograniczyć włączano w skład linii, nawet jeśli powodowało to jej wydłużenie. Transport ziemi na wysokość przekraczającą 4 m był bardzo pracochłonny. Memoriał chińskiego urzędnika z V w. podaje, że na każde 2 m bieżące muru potrzeba miesięcznej pracy jednego człowieka. Zestawiając to z nowożytnymi normami dla umocnień polowych, które także wznoszono z ubitej ziemi za pomocą tylko najprostszych narzędzi, można powyższy szacunek uznać za dość wiarygodny.