Gdy w zbiorze biografii cesarskich „Historia Augusta” z późnego antyku wylicza się złych cesarzy, Galien wyprzedza takie postacie jak Kaligula, Neron, Domicjan czy Heliogabal! Krótko mówiąc, historiografia łacińska nie zostawiła na nim suchej nitki. Przez wieki obraz tego princepsa był więc skrajnie negatywny. Dopiero wiek XX i dokładne przyjrzenie się źródłom pisanym po grecku, zdecydowanie bardziej powściągliwym w ocenie cesarza, pozwoliły umieścić go w gronie cesarzy wybitnych, choć zapomnianych. Wybitnych chociażby dlatego, że jego udane panowanie przypada na wielki kryzys polityczny III w. (235–285), podczas którego cesarze zmieniali się często, a jemu dane było panować aż 15 lat.
Urodził się w rodzinie senatorskiej ok. 220 r. Jego ojcem był Walerian, a matką Egnatia Mariniana. Nic nie wiemy o jego wczesnych latach, jednak tak z racji pochodzenia, jak i późniejszej przyjaźni z filozofem Plotynem możemy przypuszczać, że odebrał staranne wykształcenie. Publius Licinius Egnatius Gallienus na kartach historii pojawia się u boku ojca, który w wyniku uzurpacji sięgnął po rzymski tron. Prawdopodobnie (wbrew źle poinformowanej historiografii łacińskiej) od razu został mianowany augustem, a zatem otrzymał te same godności, które miał ojciec, i został wysłany do zachodnich prowincji, aby bronić ich przed barbarzyńskimi hordami.
Po kilku latach rządów syn Galiena, Walerian, został ogłoszony augustem, co było pierwszym przykładem w dziejach Rzymu, aby trzy pokolenia (ojciec, syn i wnuk) jednocześnie rządzili cesarstwem. Trwało to jednak krótko, gdyż najmłodszy z rodziny wkrótce zmarł. Powołano więc Saloninusa, drugiego syna Galiena, i wyznaczono mu Galię jako prowincję, której miał strzec.
Rok 259 (lub 260) okazał się katastrofalny nie tylko dla Rzymu, ale i Galiena.